Umorzenie „polskiego wątku” Sławomira Nowaka przed startem procesu, to nie wypadek przy pracy, ale sygnał Donalda Tuska do wewnątrz partii. Premier wysyła komunikat do własnego zaplecza: kontroluję sytuację, mogę wszystko, a o najwierniejszych nie zapominam. To ma dyscyplinować szeregi i uspokajać nerwy, zwłaszcza w kontekście kolejnych sondaży, które pokazują, że Polacy chcą zmiany na stanowisku premiera.
Sprawa byłego bliskiego współpracownika Donalda Tuska została umorzona. Chodzi o tzw. „wątek polski”, czyli część oskarżeń dotyczących „przyjmowania łapówek w zamian za pomoc w uzyskaniu intratnych stanowisk w państwowych spółkach”.
Kluczowy szczegół jest politycznie palny. Po zmianie władzy w kraju w 2023 roku i przejęciu jej przez Tuska, zmieniony został również prokurator referent tej sprawy. I doszło do sytuacji, w której oskarżyciel publiczny przyłączył się do wniosku o… umorzenie sprawy. Sąd wniosek uwzględnił.
Kim jest Nowak
Sławomir Nowak, to były minister transportu w drugim rządzie Donalda Tuska. W 2013 roku odszedł po „aferze z niewpisanym do oświadczenia majątkowego zegarkiem”. Później „od 2016 roku pełnił funkcję szefa ukraińskiej agencji drogowej Ukravtodor”.
W 2021 r. „prokuratura postawiła Nowakowi kilkanaście zarzutów, głównie o charakterze korupcyjnym. Podobne zarzuty otrzymał również od strony ukraińskiej”. Waga sprawy była potęgowana przez wielomiesięczne środki zapobiegawcze. Wiele różnych składów sądów nie miało żadnych wątpliwości, by stosować wobec niego wielomiesięczny areszt. Wyszedł zza krat dopiero za milionową kaucją.
Tusk uratował kumpla
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie zostawił na decyzji suchej nitki. Jak podkreśla, „ukręcenie sprawie głowy” było możliwe tylko dzięki zmianie władzy.
Bez procesu, bez wysłuchania świadków, bez rozpoznania dowodów sąd sprawę wielkich łapówek umarza, a zmieniony na ‘zaufanego’ prokurator, o zgrozo, to popiera. Po to właśnie mafia Tuska nielegalnie przejęła wymiar sprawiedliwości
– napisał Ziobro na platformie X.
W tym samym komentarzu Zbigniew Ziobro poszerzył listę nazwisk i zarzutów. Przypomniał innych ważnych polityków Platformy Obywatelskiej, którzy mierzyli się z poważnymi zarzutami o korupcję, ale po objęciu władzy przez Donalda Tuska, sprawy poszły w całkiem inną stronę.
Ordynarne skręcanie oczywistych kryminalnych, korupcyjnych afer: Grodzkiego, Giertycha czy teraz Nowaka i wielu innych ich koleżków, staje się w prokuraturach i sądach normą (…). Unia teraz milczy, bo praworządność to był tylko fałszywy pretekst, by obalić prawicowy rząd w Polsce, a Bruksela sama aż kipi od korupcyjnych afer. Więc tym bardziej swój swego kryje
– napisał na platformie X.
Polityczny sens sprawy
Warstwa formalna brzmi neutralnie: prokuratura przeanalizowała materiał i uznała, że nie ma podstaw do aktu oskarżenia w tym wątku. Warstwa polityczna jest wprost przeciwna: zmieniła się władza, zmienił się prokurator i nagle najgłośniejsza sprawa z politycznym nazwiskiem w tle „gaśnie”, zanim ruszy przewód sądowy.
To dlatego decyzję odczytuje się jako komunikat wysłany do zaplecza PO: lojalność wobec lidera się opłaca. To również sygnał dla instytucji: hierarchia polityczna i prokuratorska mówią jednym głosem.
W płaszczyźnie czysto procesowej, umorzenie dotyczy jedynie „polskiego wątku”. Główny proces Nowaka wciąż toczy się przed sądem w stolicy, ale dotyczą już wątków ukraińskich, co zapewne zakończy się równie „sprawiedliwym” rozstrzygnięciem.
Tomasz Marzec

