Dorota Wysocka-Schnepf, twarz TVP kojarzona z politycznym zaangażowaniem i prorządową narracją, ogłosiła pozew przeciwko Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi z Kanału Zero. Na sztandary wyniosła obronę swojego 14-letniego syna, mówiąc o „piętnowaniu dziecka”. Ale cała sprawa wygląda bardziej jak starannie wyreżyserowany spektakl, niż autentyczna walka o rodzinę.
Wysocka-Schnepf ogłosiła w mediach społecznościowych, że pozywa Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka.
Długo znosiłam łgarstwa i nagonkę na moją rodzinę. (…) Ale piętnowanie 14-latka??! Podłe. (…) Spotykamy się w sądzie. Na początek Stanowski i Mazurek. I nie tylko oni
– napisała.
W kolejnym wpisie napisała o swoich emocjach, a także żądaniach, jakich będzie dochodzić w trakcie procesu sądowego.
Cierpię, gdy mój synek drży, chce uciekać z Polski, boi się tu żyć. Patostreamerzy muszą za to przeprosić. I zapłacić. Niech zaboli
– napisała.
Jej słowa szybko obiegły media i wywołały lawinę komentarzy: od współczucia, po oskarżenia o instrumentalne wykorzystywanie dziecka w walce politycznej.
Stanowski: „Babo, pretensje do siebie”
Odpowiedź Krzysztofa Stanowskiego była, czego można się było spodziewać, bezkompromisowa.
Babo, jedyne co napisałem albo powiedziałem o twoim synu, to że ma imię po dziadku (informacja z Wikipedii). Ja mu imienia nie dawałem, więc ewentualne pretensje możesz mieć do siebie
– napisał.
Dziennikarz dodał też, że zarzuty Shnepf to pomówienia, które ta próbuje wykorzystać do swoich polityczno-propagandowych celów.
To prawdziwe obrzydlistwo – pomawiać kogoś o hejtowanie dziecka i grać tym dzieckiem dla odreagowania własnych traum
– napisał.
Dziennikarka czy propagandystka?
Dorota Wysocka-Schnepf od lat występuje jako dziennikarka TVP, ale w oczach wielu widzów jest przede wszystkim twarzą zaangażowanej, prorządowej narracji.
W tym świetle jej pozew przeciwko dziennikarzom prywatnych mediów można odczytać nie tylko jako obronę syna, ale także jako kolejną odsłonę walki z mediami, które nie kłaniają się władzy.
Tomasz Marzec

