W Pałacu prezydenckim rozpoczęła się Rada Gabinetowa. Zgodnie z przewidywaniami, już na samym początku doszło do konfrontacyjnej wymiany zdań pomiędzy premierem Donaldem Tuskiem, a prezydentem Karolem Nawrockim.
Zwołanie Rady Karol Nawrocki zapowiedział chwilę po zaprzysiężeniu. Powiedział wtedy w Sejmie, że chciałby „z polskim rządem porozmawiać o inwestycjach rozwojowych, o najważniejszych inwestycjach, które przed nami, a także o stanie finansów publicznych”. Jak powiedział, tak też zrobił i dzisiaj o godz. 9-ej do Pałacu Prezydenckiego przyjechali wszyscy ministrowie oraz premier Donald Tusk.
Cieszę, się, ze możemy się spotkać i porozmawiać w kluczowych sprawach dla Polski(…). Wierzę, że Rada Gabinetowa stanie się forum współpracy i miejscem w którym będziemy rozmawiać o sprawach ważnych dla Polski i Polaków
– powiedział tuz przed rozpoczęciem posiedzenia prezydent Karol Nawrocki.
Nawrocki zwrócił się do premiera i ministrów, aby rząd zaktualizował swoje zobowiązania wobec Polaków. Mówił o „100 konkretach” z kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej, ale tez innych obietnicach.
Podstawowym warunkiem tej współpracy jest realizacja dotrzymywania swoich zobowiązań. To jest ten kierunek, że będzie mniej et i dyskusji politycznych (…). Chodzi o zobowiązania moje, jako prezydenta, ale też wszystkich środowisk politycznych, które tworzą rząd
– dodał.
Prezydent mówił o swoich niepokojach związanych ze stanem finansów publicznych. Zwrócił uwagę na wysoki deficyt oraz „wielomiliardowe dziury w dochodach” z VAT, PIT i CIT. Zwrócił się bezpośrednio do premiera oraz ministra finansów o wyjaśnienie tej sytuacji, sugerując, aby nie odnosić się do historii oraz poprzednich rządów, ale do bieżącej sytuacji oraz podejmowanych działań naprawczych.
Dla czystości naszej dyskusji, dobrze by było gdybyśmy mogli odnosić się do spraw aktualnych(…). Po męsku chciałbym wiedzieć, co przez 18 miesiące udało się rządowi zrobić, abyśmy nie mieli problemów z finansami publicznymi
– doprecyzował prezydent Nawrocki.
W kolejnej części swojego wystąpienia nawiązał do opóźnień związanych z inwestycjami rozwojowymi tj. Centralny Port Komunikacyjny oraz budowa elektrowni atomowych. Podkreślił, że to nie są projekty polityczne, ale ogólnonarodowe. Nawiązał też do spraw rolnictwa, a dokładniej do umowy UE z krajami Mercosur, wyrażając swoje obawy, że ta umowa „bardzo niepokoi polskich rolników”. Tu padł apel o to, aby wspólnie zbudować mniejszość blokującą tą umowę.
Po tej dawce gorzkich słów pod adresem rządu, głos zabrał premier Donald Tusk, który nie mniej uszczypliwie postanowił wyjaśnić, czym jest i czego dotyczy Rada Gabinetowa.
Zgadzam się z panem prezydentem, że Rada Gabinetowa jest miejscem, gdzie można poinformować pana prezydenta o pracach rządu(…). Rada Gabinetowa, to nie jest substytut rządu lub parlamentu(…).
– mówił premier Tusk, zapowiadając, że będzie na posiedzeniach Rady Gabinetowej pilnował „ram konstytucyjnych”.
Jestem przekonany, że część opinii pana prezydenta wynika z braku informacji, albo czasami intencji osób zaangażowanych w sprawy
– powiedział premier.
Jeśli chodzi o najważniejsze zobowiązania wyborcze, jeśli chodzi o odejście od upiornej PiS-owskiej drożyzny, to mamy najniższą inflację(…). Rządzimy niecałe dwa lata i mamy najwyższy wzrost gospodarczy i najniższy wskaźnik bezrobocia w Unii Europejskiej(…). To co udało się w ciągu tych dwóch lat osiągnąć, to są rekordowe rezultaty
– mówił premier, wyjaśniając, że wysoki deficyt wynika z tego, że rząd podjął ryzykowne działania, aby utrzymać wysoki rozwój Polski.
Potem było już tylko ostrzej, zwłaszcza w obszarze inwestycji. Premier Tusk odniósł się do CPK i personalnie do byłego pełnomocnika w rządzie PiS Marcina Horały.
My robimy, nie gadamy(…). Jesteście skuteczni w kształtowaniu nie tylko wyobrażeń, ale też mitów. Chciałbym tak umieć opowiadać o CPK jak pan minister Horała
– skonstatował.
Tomasz Marzec

