To już nie tajemnicza eksplozja, ale otwarty sygnał ostrzegawczy. Na Lubelszczyźnie spadł dron z ładunkiem wybuchowym, co potwierdziła prokuratura po oględzinach biegłych. Eksperci z branży alarmują, że tragedii można było uniknąć, gdyby państwo inwestowało w polskie systemy antydronowe.
Tymczasem opozycja, ustami byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka, alarmuje, że rząd zamiast jasno wyjaśnić sprawę, kluczy w komunikatach. Polityk PiS wskazał na zaniedbania Ministerstwa Obrony, jednak jego słowa to zarazem niepotrzebne ujawnianie szczegółów istotnych dla bezpieczeństwa państwa. Opowiedział o tym, co jego zdaniem w Polsce nie działa.
Prokurator: to był dron z materiałami wybuchowymi
Na najnowszej konferencji prasowej prokurator Grzegorz Trusiewicz z Prokuratury Okręgowej w Lublinie poinformował, że oględziny biegłego wojskowego nie pozostawiają wątpliwości. Obiekt, który wybuchł w Lubelskim był dronem z materiałem wybuchowym.
Biegły z laboratorium Żandarmerii Wojskowej potwierdził ustalenia, że części wskazują na użycie drona wyposażonego w materiały wybuchowe. Istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że doszło do wybuchu
– podkreślił Trusiewicz.
To oznacza, że nie mamy już do czynienia z „cywilnym incydentem”, jak początkowo sugerowali wojskowi, ale z realnym atakiem przy użyciu technologii wykorzystywanej na wojnie.
Ekspert: można było tego uniknąć
Wojskowi tłumaczą, że drony latają na niskich wysokościach i nie było możliwości wykrycia obiektu. To nie jest do końca prawda. Inna Polityka skontaktowała się z dr Radosławem Piesiewiczem z Advanced Protection Systems, która produkujące systemy do zwalczania dronów. Rozmówca portalu nie krył irytacji, że Polska nie jest zdolna do obrony przed takimi dronami, chociaż systemy do ich zwalczania ma w zasięgu ręki.
Tego typu drony są do wykrycia i zlikwidowania. Radary, które moja firma produkuje, są w stanie wykryć takie obiekty, nawet jeśli lecą bardzo nisko. Granice trzeba zabezpieczać i takie systemy trzeba kupować
– mówi ekspert.
Dodał, że polskie firmy dysponują technologią, która działa z powodzeniem na Ukrainie, chroniąc miasta i infrastrukturę przed rosyjskimi Shahedami.
Jesteśmy w stanie dostarczyć Polsce w ciągu kilku miesięcy bardzo dużo takich systemów
– zapewnia.
Błaszczak: to kompromitacja rządu
Co oczywiste, do akcji wkroczyli politycy opozycji. Konkretnie, na sprawę zareagował poseł PiS Mariusz Błaszczak, który ostro skrytykował brak rzetelnej informacji ze strony rządu.
Gdyby do takiej sytuacji doszło za czasów rządów PiS, wszyscy politycy opozycji domagaliby się natychmiastowej dymisji. Ja domagam się rzetelnej informacji i potwierdzenia, czy prawdą jest, że MON przestał korzystać z systemu antydronowego SKYctrl zakupionego w czasach PiS, który mógłby wykryć ten obiekt
– napisał Błaszczak na portalu X.
Były szef MON podkreślił, że jeśli rezygnacja z używania systemu się potwierdzi, będzie to „całkowita kompromitacja kierownictwa resortu obrony”.
Tomasz Marzec

