Przez lata PSL skutecznie tuszował swoje postkomunistyczne korzenie. W wyborach prezydenckich lider ugrupowania, Władysław Kosiniak-Kamysz, otwarcie poparł Rafała Trzaskowskiego: polityka, którego światopogląd i wartości niewiele miały wspólnego z tradycyjnymi przekonaniami mieszkańców polskiej wsi. Teraz wicepremier idzie krok dalej i zapowiada przyspieszenie prac nad ustawą o związkach partnerskich.
Sprawę ustawy o związkach partnerskich sfinalizujemy w ciągu najbliższych tygodni. Do końca roku chcemy zamknąć wszystkie tematy światopoglądowe
– taką opinię na łamach „Rzeczpospolitej” wyraził lider PSL.
Co może być zdziwieniem dla elektoratu jego partii, zapowiedział, że obok legalizacji związków partnerskich, w koalicji rządzącej są również zmiany w prawie rozwodowym. Chodzi o to, aby ułatwić rozwodzenie się małżeństw.
Wicepremier Kosinak-Kamysz tłumaczył to przyspieszenie chęcią ułatwienia ludziom życia. Zapowiedział, że przed ostatecznym przyjęciem rozwiązań, przeprowadzone zostaną konsultacje społeczne.
Nie będziemy przeciwko ułatwieniom dla ludzi, dlatego też stawiamy na konsultacje społeczne
– stwierdził.
Lider PSL wypowiedział się także na temat swoich relacji z nowym prezydentem Karolem Nawrockim. Zapowiedział współpracę w zakresie bezpieczeństwa, licząc na to, że ten obszar zostanie wyjęty spod bieżących sporów politycznych. Jego wypowiedź, rytualnie – co jest standardem od kilku dni w ustach przedstawicieli rządu – umniejszała rolę Prezydenta RP.
Rząd jest od rządzenia, a pan prezydent w dużej mierze pełni funkcję reprezentacyjną
– podkreślił.
PSL określa się często mianem partii, która jest „z wierzchu zielona, a wewnątrz czerwona”. Zwrot w lewo w przypadku Kosiniaka-Kamysza, to nie jest strategia polityczna, ale deska ratunkowa. Partia szoruje w sondażach po dnie i całkowicie utraciła kontakt ze swoją tradycyjną bazą – mieszkańcami małych miasteczek i wsi. Teraz, nie mając już nic do stracenia, chciałaby – kolejny już raz w ostatnich dwóch dekadach – zawalczyć o elektorat miejski.
Jeszcze innym celem jest próba wprowadzenia w zakłopotanie nowego prezydenta poprzez przesłanie mu ustaw, które będą mocno polaryzować. Celem tej akcji jest zepchnięcie Karola Nawrockiego mocno na prawo. PSL będzie w niej czymś w rodzaju „pożytecznego idioty” – skorzysta Koalicja Obywatelska, która przyjmie kilkunastu działaczy na swoje listy wyborcze, ale partia zniknie. PSL wkracza na drogę utraty resztek elektoratu. Nowego nie pozyska!
Tomasz Marzec

