Ukraińskich prowokacji wobec Polski ciąg dalszy i nie zapowiada się, że przestaną, ponieważ – mimo stanu wojny – czują się pewni. Rada Najwyższa Ukrainy jednogłośnie uznała Ukraińców wysiedlonych z Polski po II wojnie światowej za osoby deportowane i przyznała im odszkodowania. Decyzja ma prawo wywoływać emocje w Polsce, która od lat czeka na zgodę Ukrainy na ekshumację ofiar ludobójstwa na Wołyniu.
Więcej, Polacy borykają się z ciągłym fałszowaniem historii przez stronę ukraińską. W środę zareagowała nawet minister edukacji Barbara Nowacka, domagając się podjęcia „natychmiastowych działań” od swojego ukraińskiego odpowiednika. Chodzi o podręcznik do historii i fragment dotyczący wydarzeń na Wołyniu.
Z przykrością informuję, że strona polska z dużym niepokojem odnosi się do treści podręczników do historii Ukrainy przedstawiających wydarzenia na Wołyniu, jakie rozegrały się w latach 1943-1947
– napisała Barbara Nowacka w piśmie do ukraińskiego ministra oświaty Oksena Lisowego.
Ukraińska decyzja: Ustawowe uznanie deportacji z Polski
Sprawy z podręcznikami, jak na kraj pogrążony w rzekomo wyniszczającej wojnie, tego było za mało. Rada Najwyższa Ukrainy jednogłośnie przyjęła w środę po południu ustawę, która uznaje obywateli ukraińskiego pochodzenia wysiedlonych z Polski po II wojnie światowej za osoby… deportowane. Zgodnie z nowymi przepisami mają oni otrzymać jednorazową pomoc finansową od państwa ukraińskiego.
Czas wojny, powinien być dla Ukraińców momentem budowania sojuszy, ale w obszarze historii, strona Ukrainy zachowuje się jak agresor. Agresor uderzający amunicją historyczną – pełną fałszu i zakłamania
Ustawa rozszerza definicję deportacji z 2014 roku, obejmując także przesiedlenia z południowo-wschodnich terenów Polski realizowane w latach 1944–1951. Według ukraińskiego parlamentu były to działania przymusowe, rzekomo pozbawione legalności, realizowane w ramach umów między ZSRS a Polską Ludową.
Czas na rewizję stosunku do Ukraińców
Decyzja Rady Najwyższej może wydać się Polakom trudna do zaakceptowania. Przez lata Ukraina odmawiała zgody na ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej, blokowała dostęp do miejsc pamięci i unikała rozliczeń z tragiczną przeszłością. Tymczasem teraz przedstawia ofiary przesiedleń jako „deportowanych”, budując zaskakującą narrację historyczną.
W podręcznikach szkolnych wciąż brakuje wzmianek o masakrach dokonanych przez UPA, a fakty historyczne są przedstawiane w sposób wybiórczy lub całkowicie zniekształcony. Czas wojny, powinien być dla Ukraińców momentem budowania sojuszy, ale w obszarze historii, strona Ukrainy zachowuje się jak agresor. Agresor uderzający amunicją historyczną – pełną fałszu i zakłamania.
Tomasz Marzec

