W obliczu rosnącej presji ze strony Zachodu, prezydent Rosji Władimir Putin zaproponował rozpoczęcie rozmów pokojowych z Ukrainą, ale bez wcześniejszego zawieszenia broni. Światowi przywódcy uznali to za manewr mający na celu zyskanie czasu, a nie rzeczywistą próbę zakończenia wojny.
Zachód chce rozejmu, Moskwa – tylko rozmów
Przywódcy takich krajów jak Francja, Niemcy, Wielka Brytania i Polska, wspierani przez USA, zaapelowali do Kremla o bezwarunkowe 30-dniowe zawieszenie broni. Rosja jednak odrzuciła ten postulat, proponując zamiast tego rozpoczęcie negocjacji w Stambule od 15 maja – przy jednoczesnej kontynuacji działań wojennych. To wywołało rozczarowanie m.in. prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
Rosja pod presją, ale nie chce okazać słabości
Eksperci są zgodni: Moskwa może wkrótce ogłosić czasową pauzę w działaniach wojennych, jednak przedstawi to jako własną decyzję, nie ustępstwo wobec Zachodu. Kreml szuka sposobu, by przegrupować siły i poprawić sytuację bez utraty twarzy.
Poparcie dla wojny w Rosji spada
Niezależne badania opinii publicznej pokazują, że coraz więcej Rosjan ma dość wojny. Tylko około 30% społeczeństwa nadal ją popiera, podczas gdy większość – zwłaszcza młodsi – chce negocjacji i zakończenia konfliktu. To może zwiększyć presję na rosyjskie władze od wewnątrz.
Propaganda zamiast pokoju?
Zdaniem generała Waldemara Skrzypczaka, każde ogłoszenie rozejmu przez Putina – np. z okazji świąt – to jedynie pokazówka, która ma na celu poprawę wizerunku Rosji i zdobycie czasu na działania wojskowe, a nie realny krok ku pokojowi.
Sytuacja pokazuje, że Rosja nie jest jeszcze gotowa na prawdziwe zakończenie wojny. Choć propozycja rozmów może wyglądać jak gest dobrej woli, brak zawieszenia broni świadczy o tym, że Kreml wciąż liczy na możliwość odwrócenia losów konfliktu na swoją korzyść.

