W końcówce kampanii przed II turą wyborów prezydenckich, Konfederacja znalazła się w centrum politycznego zamieszania. Wszystko za sprawą informacji o zagranicznym finansowaniu reklam internetowych, które promowały Rafała Trzaskowskiego i jednocześnie uderzały w jego konkurentów. Michał Wawer z Konfederacji nazwał to „największą aferą tej kampanii”.
Zaniepokojenie wzbudził fakt, że konto Trzaskowskiego na Facebooku miało być obsługiwane z zagranicy – konkretnie z Belgii i Węgier. Według Wawra może to świadczyć o próbie wpływania na wynik wyborów przez obce podmioty. Sam Trzaskowski twierdzi, że nie miał wiedzy o tych działaniach i że nie są one powiązane z jego sztabem.
W tym samym czasie lider Konfederacji, Sławomir Mentzen, ogłosił, że nie udzieli oficjalnego poparcia żadnemu z kandydatów. Jednocześnie zaznaczył, że sam nie zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego, co przez część obserwatorów zostało odebrane jako nieformalne wsparcie dla Karola Nawrockiego.
Konfederacja, mimo braku jednoznacznego stanowiska, apeluje o rozwagę i uczciwość w procesie wyborczym. Podkreśla, że sprawa zagranicznych wpływów powinna zostać dogłębnie wyjaśniona, a kampanie finansowane w sposób transparentny. Dla wyborców oznacza to dodatkowy powód do uważnego śledzenia nie tylko obietnic kandydatów, ale także źródeł ich wsparcia.

