Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział drastyczne kroki wobec Unii Europejskiej. Na platformie Truth Social ogłosił, że od 1 czerwca 2025 roku wprowadzi 50-procentowe cła na wszystkie produkty importowane z UE. Jego zdaniem, obecne relacje handlowe między USA a Europą są głęboko niesprawiedliwe.
Ostre zarzuty pod adresem UE
Trump zarzuca Unii Europejskiej stosowanie szeregu praktyk, które jego zdaniem szkodzą amerykańskiej gospodarce. Wymienia między innymi wysokie podatki VAT, skomplikowane bariery regulacyjne, kary dla amerykańskich firm i manipulacje walutowe. Jak podkreśla, doprowadziło to do gigantycznego deficytu handlowego USA względem UE, który ma przekraczać 250 miliardów dolarów rocznie.
Uderzenie w europejski przemysł motoryzacyjny
Jednym z sektorów, który może najmocniej odczuć nowe cła, jest branża motoryzacyjna. Trump od lat krytykuje europejskie marki samochodowe, takie jak BMW, Volkswagen czy Mercedes, twierdząc, że zalewają amerykański rynek i wypierają rodzimych producentów. Nowe opłaty celne mogą znacząco osłabić ich pozycję na rynku USA.
Ostra reakcja Europy
Unia Europejska nie pozostawiła tych zapowiedzi bez odpowiedzi. Rzecznik Komisji Europejskiej zapowiedział, że Bruksela przygotowuje „szybką i zdecydowaną” odpowiedź, jeśli Trump rzeczywiście wdroży nowe cła. Swoje stanowisko wyraził także premier Donald Tusk, podkreślając, że UE powstała po to, by budować pokój i współpracę, a nie szkodzić innym.
Niepokój na rynkach
Zapowiedź Trumpa wywołała gwałtowne reakcje na europejskich giełdach. Indeksy w Niemczech, Francji i innych krajach Unii zaliczyły znaczące spadki. Ekonomiści ostrzegają, że taka eskalacja napięć handlowych może mieć poważne konsekwencje dla globalnej gospodarki i wpłynąć negatywnie na konsumentów po obu stronach Atlantyku.
Nowy etap konfliktu gospodarczego?
Deklaracja Trumpa to nie tylko polityczny sygnał, ale realne zagrożenie dla współpracy gospodarczej między USA a UE. Jeśli planowane cła wejdą w życie, może to wywołać nową falę retorsji, a nawet wojnę handlową na pełną skalę. Obie strony muszą teraz zdecydować, czy będą eskalować konflikt, czy też spróbują wrócić do negocjacji.

