Podczas sprawdzania wyników wyborów prezydenckich w Mińsku Mazowieckim doszło do poważnej pomyłki. W jednej z obwodowych komisji wyborczych (nr 13) błędnie przypisano liczbę głosów kandydatom. Choć Rafał Trzaskowski faktycznie zdobył większe poparcie (611 głosów, czyli ponad 62%), a Karol Nawrocki – 363 głosy, w oficjalnym protokole te wyniki zostały zamienione miejscami.
Błąd ten przyznał przewodniczący komisji, który popełnił go przy wypełnianiu dokumentów. Pozostali członkowie komisji nie zauważyli nieprawidłowości. Władze miasta wydały w tej sprawie oświadczenie i przeprosiły za zaistniałą sytuację, jednocześnie podkreślając, że nie mają wpływu na skład i działania komisji wyborczych. Odpowiedzialność za ich pracę ponoszą komisarze i urzędnicy wyborczy, powoływani przez Krajowe Biuro Wyborcze.
Sprawa może zostać skierowana do prokuratury. Miasto jedynie udostępnia lokale i zapewnia wsparcie organizacyjne – nie nadzoruje działań komisji.
Podobny przypadek miał miejsce również w Krakowie, gdzie również doszło do zamiany wyników głosowania. W obu sytuacjach trwają wyjaśnienia, jednak błędy te nie miały wpływu na ogólnokrajowy wynik wyborów, ponieważ różnica głosów między kandydatami wynosiła ponad 369 tysięcy.
Rzecznik Krajowego Biura Wyborczego przypomniał, że ewentualne wnioski i protesty w tej sprawie może rozpatrzyć wyłącznie Sąd Najwyższy.

