To miał być stabilny rok dla budżetu, ale państwowa kasa zaczyna świecić pustkami szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. W lipcu deficyt skoczył do rekordowych poziomów. Eksperci banku Pekao ostrzegają: manewrów już prawie nie ma.
To nie jest dobra wiadomość dla Polaków, ponieważ oznacza większe zadłużenie kraju, albo dociskanie w obszarze podatków. Według opublikowanych w poniedziałek danych Pekao S.A. , po siedmiu miesiącach roku dochody budżetu wyniosły 313,8 mld zł, co stanowi niespełna 50 proc. rocznego planu. Wydatki przekroczyły natomiast 470 mld zł (51,1 proc. planu), a deficyt osiągnął już 156,7 mld zł, czyli ponad połowę całorocznego limitu.
W lipcu deficyt budżetu państwa wyniósł aż 37 mld zł i łącznie za ostatnie 12 miesięcy sięgnął już 285 mld zł, czyli prawie dokładnie tyle, ile przewiduje ustawa budżetowa za cały 2025 r.
– zauważają ekonomiści Banku Pekao.
Eksperci przypominają, że największy przyrost deficytu zwykle przypada na końcówkę roku. Jeśli ten schemat się powtórzy, ryzyko nowelizacji ustawy budżetowej stanie się niemal pewne.
Skok wydatków w lipcu
Zaskoczeniem okazał się poziom wydatków w samym lipcu: aż 86,6 mld zł. To o 32 proc. więcej niż rok wcześniej i aż 23 mld zł więcej niż średnio w pierwszej połowie 2025 r.
Powód? Rząd spłacił zapadające obligacje Banku Gospodarstwa Krajowego o wartości 16 mld zł, zaciągnięte w czasie pandemii na Fundusz Przeciwdziałania Covid-19. Wcześniej, w marcu, Ministerstwo Finansów wykupiło także obligacje PFR za 19 mld zł z Tarczy Finansowej.
Ekonomiści oceniają te działania jako racjonalne, ponieważ koszty refinansowania przez BGK i PFR byłyby wyższe niż w przypadku bezpośredniego długu budżetu.
Dochody zawodzą
Znacznie gorzej prezentuje się strona dochodowa. Wpływy z VAT w lipcu były zaledwie o 1 proc. wyższe niż rok wcześniej, podczas gdy w maju rosły jeszcze o 20 proc. Podobnie akcyza: zanotowała spadek o 1 proc.
Jedynym jaśniejszym punktem były dochody z CIT, które wyniosły 4 mld zł (…). Całościowy obraz jest jednak negatywny
– zauważają analitycy.
Zdaniem ekspertów Banku Pekao, wpływy z podatków pośrednich wyraźnie tracą dynamikę, a przyspieszenie w podatkach dochodowych nie wystarczy, by zrównoważyć rosnące wydatki.
Rząd bez manewru
Podsumowując, realizacja tegorocznego budżetu wciąż jest możliwa, ale przestrzeń manewru dla Ministerstwa Finansów bardzo się skurczyła i wzrosło ryzyko konieczności nowelizacji ustawy budżetowej
– ostrzegają ekonomiści.
Ich zdaniem, do końca roku rynek będzie musiał liczyć się z presją na rentowności obligacji skarbowych, a decyzje rządu w sprawie finansów będą pod baczną obserwacją inwestorów.
Tomasz Marzec

