To była jedna z najgorętszych nocy w światowej polityce. W Białym Domu spotkali się prezydent USA Donald Trump, Wołodymyr Zełenski oraz czołowi przywódcy Europy, by rozmawiać o przyszłości wojny w Ukrainie. Po zakończeniu rozmów Trump ogłosił, że rozpoczyna aranżowanie spotkania Zełenskiego z Władimirem Putinem. Jeśli do niego dojdzie – jest szansa na przełom w trwającym od 2022 roku konflikcie.
Swój punkt widzenia oraz komentarz do całego spotkania, prezydent USA napisał na platformie Truth Social.
Wszyscy są bardzo zadowoleni z możliwości POKOJU dla Rosji i Ukrainy. Rozpoczęliśmy przygotowania do spotkania prezydenta Putina z prezydentem Zełenskim w miejscu, które zostanie ustalone
– napisał prezydent Trump.
Wiadomo, że lider USA dzwonił do Putina jeszcze w trakcie spotkania i ku zaskoczeniu uczestników, miał wyrazić wstępną gotowość na takiego spotkanie z Zełenskim.
Zełenski ostrożnie optymistyczny
Zełenski nazwał spotkanie w Gabinecie Owalnym „najlepszym dotychczas” z Trumpem i potwierdził gotowość do spotkania z Putinem, choć bez ustalania warunków wstępnych. Podkreślił, że „gwarancje bezpieczeństwa to kluczowa kwestia na początku drogi ku zakończeniu wojny”. Dodał również, że kwestia terytoriów pozostanie przedmiotem rozmów jedynie między nim a przywódcą Rosji.
Według „Financial Times”, Ukraina przedstawiła nawet niezwykłą propozycję: zakup amerykańskiej broni za 100 mld dolarów, finansowany ze środków europejskich, w zamian za amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa po zawarciu pokoju z Rosją.
Europa naciska na zawieszenie broni
Podczas spotkania w Białym Domu swoje zdanie wyraźnie zaznaczyli europejscy przywódcy. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz mówił o tym, że przed zawarciem pokoju, powinno dojść do zawieszenia broni.
Starajmy się wywrzeć presję na Rosję, bo wiarygodność tych wysiłków zależy co najmniej od zawieszenia broni
– powiedział Merz. Podobne stanowisko zaprezentował Emmanuel Macron, nazywając zawieszenie broni „koniecznością”.
Unia Europejska i NATO dążą do wypracowania systemu gwarancji podobnego do artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego. Dla wielu liderów zachodnich, to właśnie instytucjonalne bezpieczeństwo, a nie szybkie rozmowy pokojowe, jest warunkiem trwałego zakończenia wojny.
Trump: szybki pokój czy polityczna gra?
Trump przedstawia się jako architekt pokoju, ale jego wizja różni się od planów europejskich. Amerykański prezydent naciska na bezpośrednie spotkanie Zełenskiego i Putina, wierząc, że osobista rozmowa liderów może przynieść przełom. Europejscy sojusznicy obawiają się jednak, że zbyt szybka ugoda może oznaczać „zamrożenie konfliktu” na warunkach Moskwy.
Senator Marco Rubio w rozmowie z Fox News podkreślił, że już sam fakt możliwego spotkania dwóch prezydentów: Ukrainy i Rosji, to duży sukces.
Fakt, że Putin mówi: jasne, spotkam się z Zełenskim, to wielka sprawa
– powiedział Rubio.
Równocześnie europejscy urzędnicy ostrzegają, że Kreml wciąż może grać na czas, testując gotowość Zachodu do kompromisów.
Polska poza grą
W polskich mediach pojawiły się pytania o nieobecność polskiej delegacji. Trwa przepychanie się, kto jest temu winien: premier czy prezydent. Swoje zdanie wyraziła była ambasador USA w Warszawie Georgette Mosbacher. W wywiadzie dla Polsat News stwierdziła, że to prezydent Karol Nawrocki powinien być w poniedziałek w Waszyngtonie.
Byłam rozczarowana, że prezydent Polski nie pojawił się w Białym Domu wraz z Zełenskim i Trumpem. Mam jednak nadzieję, że Polska zajmie należne miejsce, bo odgrywa kluczową rolę w tej wojnie
– powiedziała Mosbacher.
Jednocześnie przypomniała, że Trump w kampanii popierał Karola Nawrockiego i wkrótce dojdzie do jego pierwszego spotkania z amerykańskim przywódcą. Jej zdaniem, Polska ma szansę zwiększyć swoją rolę, nawet kosztem innych państw europejskich.
Gra o pokój dopiero się zaczyna
Rozmowy w Białym Domu, to dopiero początek trudnej układanki. Trump chce szybkiego porozumienia, Zełenski stawia na gwarancje bezpieczeństwa, a Europa oczekuje w pierwszej kolejności zawieszenia broni. W tle toczy się gra miliardów dolarów, politycznych interesów i przyszłości całego regionu.
Jedno jest pewne: nie da się zrealizować żadnych gwarancji bezpieczeństwa bez udziału Polski, której infrastruktura kolejowa i drogowa, a także lotniska, są do tego niezbędne. To jest moment, aby grać tak ostro i bezwzględnie jak inni i nie dać się nabrać na piękne słowa.

