W przeddzień Święta Wojska Polskiego były europoseł i felietonista portalu Inna Polityka Ryszard Czarnecki w swoim autorskim podcaście „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” rozmawia z generałem broni Jarosławem Gromadzińskim – byłym dowódcą 18 Dywizji Zmechanizowanej, a później wielonarodowego Eurokorpusu. Dyskusja dotyczyła wojny w Ukrainie, pomocy Zachodu oraz wniosków dla polskiej obronności.
Pomoc, która zaczęła się dopiero po trzech dniach
Już na wstępie generał zdradził kulisy pierwszych dni rosyjskiej inwazji w 2022 roku, gdy wszyscy byli zaskoczeni faktem ataku na Ukrainę. Okazuje się, że zaatakowany kraj przez pierwsze dni nie otrzymał żadnej pomocy, a jedynym państwem, który wspierał wtedy Ukrainę, była Polska.
Kiedy w lutym 2022 roku wybucha wojna, to ja jestem dowódcą 18 Dywizji Żelaznej i stoję ze swoimi wojskami wzdłuż granicy: zarówno ukraińskiej, jak i białoruskiej, bo mieliśmy wtedy dwa kierunki. Moje stanowisko jest w Jasionce w Rzeszowie i dołącza do nas 82. Dywizja Powietrzno-Desantowa amerykańska
– wspominał.
Generał przyznał, że początkowo Zachód nie reagował natychmiast. Wszyscy byli sparaliżowani i oczekiwali, co wydarzy się w kolejnych godzinach i dniach.
Przez pierwsze trzy dni, jak wybuchła wojna, nie było żadnej pomocy dla Ukrainy. W trzecim dniu powstała organizacja pomocowa, której przewodniczyli Brytyjczycy, pod parasolem amerykańskim
– tłumaczył.
Generał Gromadziński dołączył do specjalnego zespołu ds. pomocy Ukrainie. Tam przygotowywano część strategii planistyczno-szkoleniowej, a także logistyczną, która odpowiadała za dostarczanie amunicji, żwynosci i leków. Największym wyzwaniem okazało się szkolenie rezerw.
Ukraina wyczerpała rezerwy przeszkolone. Ja byłem odpowiedzialny za stworzenie systemu szkolenia armii ukraińskiej poza Ukrainą. 15 krajów, 23 nacje instruktorów. Wyszkolenie żołnierza szeregowego zajmowało 6–8 tygodni
– mówił generał.
Polska „stanęła na wysokości zadania”
Generał podkreślił, że polska pomoc miała kluczowe znaczenie. Gdyby nie przekazane przez nasz kraj czołgi, jak się później okazało – kluczowe w pierwszych dniach wojny, sytuacja mogła się potoczyć całkiem inaczej.
Cała dywizja pancerna została przekazana Ukraińcom. Ta donacja pozwoliła szybko uzupełnić braki na froncie i zatrzymać Rosję
– zaznaczył.
Ryszard Czarnecki dopytywał, czy oddanie tak dużej ilości sprzętu nie osłabiło polskiej armii. Zdaniem generała, w krótkiej perspektywie można tak na to patrzeć, ale oddanie postradzieckiego sprzętu uruchomiło inne procesy, korzystne dla Polski.
Przekazanie tego sprzętu załatwiło dwie sprawy. Po pierwsze – strategiczną: Ukraina walczyła, wykrwawiała Rosję i ją osłabiała. Po drugie – pozbyliśmy się starego sprzętu postsowieckiego, co stworzyło potrzebę zakupu nowego
– wyjaśnił Gromadziński.
Trzecia armia lądowa w Europie
W przeddzień Święta Wojska Polskiego, generał Gromadziński w rozmowie z Czarneckim mówił o obecnym potencjale polskiej armii oraz zagrożeniach. Od 2022 roku Polska zamówiła już bardzo dużo nowego sprzętu, także 1500 nowych czołgów.
Naszą ambicją jest, abyśmy byli trzecią armią lądową w Europie(…). Armia to synergia działań połączonych: czołgi, bojowe wozy piechoty, śmigłowce, artyleria. Wszystko musi być zintegrowane
– powiedział.
Opisując strategiczne kierunki obrony Polski, wskazał m.in. tzw. Bramę Smoleńską, gdzie skoncentrowana jest 18 Dywizja, przygotowana do przyjęcia pierwszego uderzenia.
Wnioski z wojny w Ukrainie
Najważniejsze przesłanie generała dotyczyło systemowego przygotowania. Wojskowy rozprawił się z mitem, że doświadczenia z wojny na Ukrainie 1:1 można przenieść na warunki polskie. Przyznał, że ta wojna to dzisiaj „wielkie laboratorium”, gdzie testuje się w warunkach bojowych broń różnego rodzaju, ale nie da się przenieść doświadczeń wprost.
Na wojnie walczy system. Na Ukrainie, przepraszam, nie ma systemu – to działania ad hoc. W Polsce musi być planowe przygotowanie. Nie można kopiować rozwiązań z Ukrainy
– podkreślił Gromadziński.
Rozmowa Czarneckiego z Gromadzińskim w podcaście „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” pokazała, że polska armia wyciąga wnioski z doświadczeń wojny u sąsiada, ale również świadomie buduje własny potencjał obronny – nie tylko w oparciu o sprzęt, lecz o spójną strategię.
Robert Bagiński

