„Tarcza Wschód” ma chronić Polskę na granicy z Rosja i Białorusią. Obejmuje budowę umocnień, składów różnego rodzaju sprzętu, a także instalacje rozpoznawcze i antydronowe. Kierownictwo Sztabu Generalnego WP poinformowało właśnie, że proces zabezpieczania terenów pod budowę dobiega końca.
W czwartek we wsi Momajny w gminie Barciany, kilka kilometrów od granicy z Rosją odbyło się spotkanie mieszkańców, samorządowców i wojska.
Mieszkańcy prosili wojsko o spotkanie, bo pojawiło się wiele informacji o tym, że będą wywłaszczani. Zaczęły jeździć pojazdy wojskowe, to wzbudziło ich niepokój
– przyznała wójt gminy Barciany Marta Kamińska.
Spotkanie było dla mieszkańców bardzo ważne, ponieważ wśród mieszkańców narastały różne obawy. Na trwającym ponad dwie godziny spotkaniu mieszkańcy dopytywali o ewentualne odbieranie im ziemi, którą uprawiają, ale także o natężony ruch wojsk przy granicy.
„Tarcza Wschód” na etapie końcowym
Zastępca Szefa Sztabu Generalnego gen. Stanisław Czosnek poinformował w czwartek, że proces zabezpieczania terenów pod budowę „Tarczy Wschód” na granicy z Rosją jest na etapie końcowym, choć zaznaczył, że do realizacji jest „jeszcze wiele etapów inwestycyjnych”. Generał poinformował, że żaden z właścicieli gruntów nie został wywłaszczony. Powiedział jednak, że jeśli wojsko będzie potrzebowało gruntów, które dzierżawią rolnicy w nowo zawieranych umowach znajdzie się zapis, że rolnik będzie musiał taki grunt wojsku udostępnić.
Miejsca składowania to place, na których wojsko gromadzi materiały, np. jeże przeciwczołgowe, które w razie potrzeby szybko będą mogły być przewiezione na tereny przy samej granicy. Gen. Czosnek poinformował, że obecnie przy granicy z Rosją są już 43 takie place.
W każdym powiecie powstaną też powiatowe miejsca składowania, a w województwa huby logistyczne, które pozwolą nam na właściwe przygotowanie się do tych zadań, które stoją przed siłami zbrojnymi, czyli obrona granic
– dodał gen. Czosnek.
Koordynator komunikacji programu „Tarcza Wschód” ze Sztabu Generalnego płk. Marek Pietrzak powiedział, że w trzech przypadkach wojsko odkupiło grunty od rolników.
Odbyło się to w drodze negocjacji z rolnikami, zawarliśmy umowy, a nie wywłaszczyliśmy nikogo
– podkreślił płk. Pietrzak.
Dodał, że wojsko dostaje od rolników, którzy są właścicielami ziemi przy granicy z Rosją wiele ofert sprzedaży ziemi pod „Tarczę Wschód”.
Wojsko zapewniło mieszkańców, że żołnierze będą uważali na lokalny ruch, a po zakończeniu inwestycji drogi naprawią. Duże wojskowe pojazdy jeżdżą często przez Momajny i sąsiednie wsie, ponieważ w tym miejscu są obecnie budowane umocnienia wzdłuż rosyjskiej granicy.
Wojna to sprawa wszystkich
Po spotkaniu z mieszkańcami gen. Czosnek przyznawał, że „wojna to jest zbyt poważna sprawa, żeby ją zostawić tylko i wyłącznie w rękach wojskowych.
Potrzebujemy współpracy z lokalnymi mieszkańcami, z samorządami na miejscu. Dzisiejsze spotkanie jest bardzo dobrym przykładem zrozumienia istoty bezpieczeństwa w społeczeństwie
– powiedział przyznając przy tym, że z perspektywy stolicy wygląda to zupełnie inaczej, niż w terenie.
Uczestniczący w spotkaniu wojewoda warmińsko-mazurski Radosław Król także wskazał na konieczność poprawy przekazywania informacji między wojskiem, a lokalnymi mieszkańcami.
„Tarcza Wschód” to projekt zapowiedziany przez MON i wojsko wiosną 2024 roku, którego celem jest zabezpieczenie granic z Rosją i Białorusią. Projekt obejmuje budowę umocnień, składów różnego rodzaju sprzętu, a także m.in. instalacje rozpoznawcze i antydronowe, które rozmieszczone będą wzdłuż granicy. Do tworzenia „Tarczy Wschód” będą wykorzystywane nie tylko zapory z jeży, czy rowy przeciwczołgowe, ale i naturalne elementy środowiska m.in. jeziora, bagna, czy gęste lasy.
Robert Bagiński

