Z grubsza, każdy wiedział, że ta inicjatywa była nieformalną formą prowadzenia kampanii prezydenckiej, ale poza oficjalnym systemem finansowania i na długo przed samymi wyborami. Teraz, gdy Rafał Trzaskowski wybory przegrał, a młodzież postawiła na innych polityków, Campus Polska Przyszłości nie odbędzie się w planowanej formie.
W tym roku, z powodów dosyć oczywistych, nie możemy zorganizować Campusu w dotychczasowej formule
– poinformował na platformie X prezydent Warszawy.
Jak dodał, organizatorzy potrzebują czasu, by odnaleźć się w „zmieniającej się rzeczywistości”. Choć nie sprecyzował, jakie dokładnie czynniki wpłynęły na tę decyzję, podkreślił, że inicjatywa wymaga przemyślenia nowej formuły. Nieoficjalne źródła do których dotarła Inna Polityka wskazują, że impreza mogła się odbyć, ale finansowania odmówił zagraniczne fundacje. Dotychczas traktowały Trzaskowskiego jak inwestycję, teraz jego akcje mają już wartość śmieciową.
Campus Polska Przyszłości odbywał od 2021 roku. Był to pomysł Rafała Trzaskowskiego na zbudowanie środowiska po pierwszych przegranych wyborach w 2020 r. Projekt był skierowany do młodych ludzi zainteresowanych polityką i zmianami społecznymi. W poprzednich latach wydarzenie przyciągało setki uczestników i nie obyło się na nim bez skandali. Przedsięwzięcie było finansowane przez samorządy zarządzane przez polityków Platformy Obywatelskiej, a także niemieckie fundacje.
„Wrócimy i będziemy się rozwijać”
Trzaskowski pociesza swoich zwolenników, że odwołanie imprezy nie oznacza końca inicjatywy.
Dajemy Wam słowo – wrócimy i będziemy się rozwijać
– zapowiedział, wskazując, że organizatorzy potrzebują czasu na reorganizację. Jednocześnie zaprosił wolontariuszy do alternatywnego wydarzenia Campus Academy w Międzyzdrojach.
Prezydent Warszawy podziękował również partnerom i osobom zaangażowanym w przygotowania, przyznając, że „Campus jest ważny nie tylko dla nas, ale też dla wielu młodych ludzi”. Rzecz w tym, że ci młodzi ludzie nie uważają Trzaskowskiego oraz jego formacji jako swoich reprezentantów. Niedawno „Rzeczpospolita” dotarła do raportu, który opisał przyczyny porażki wyborczej kandydata PO. Z raportu wynika, że partia Donalda Tuska jest uważana przez wyborców do 30. roku życia za „partię obciachu i dziadersów”.
Zgodnie z wynikami badania, Platforma Obywatelska jest niewiarygodna, a jej kluczowi liderzy nie rozumieją języka młodego pokolenia. W raporcie padają przykłady np. dotyczące wypowiedzi Donalda Tuska w kampanii, gdy powoływał się na „autorytet Jacka Murańskiego”, albo „porównywania saszetek nikotynowych do amfetaminy”.
Jak wynika z sondaży po pierwszej turze wyborów prezydenckich, młodzi chętniej głosowali na Karola Nawrockiego, Sławomira Mentzena i Adriana Zandberga, niż na Trzaskowskiego.
R.B.

