Kiedy sztucznie wywoływane kontrowersje wokół wyborów prezydenckich, a następnie ich uznania przez Sąd Najwyższy oraz Zgromadzenie Narodowe, wydawały się być przeszłością, od piątku wieczorem na tapet znów weszła kwestia „zamachu stanu”. Marszałek Sejmu w „Polsat News” opisał próby nakłonienia go do złamania Konstytucji i chociaż nie chciał wymienić nazwisk, sprawa rozgrzała „komentariat” do czerwoności.
Marszałek Szymon Hołownia pojawił się w „Gościu Wydarzeń” i wydawało się, że w dniu posiedzenia nowego rządu, po mocno brzmiących słowach premiera Donalda Tuska w sprawie lojalności członków rządu i koalicjantów, nic mocniejszego w ten dzień wypowiedziane już być nie może.
Kto planował zamach stanu w Polsce
A jednak, stało się całkiem inaczej i to nie za sprawą oceny rekonstrukcji rządu, ale wydarzeń z ostatnich tygodni w kontekście uznania wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich.
Wielokrotnie proponowano mi, sugerowano, rozpytywano mnie czy jestem gotowy przeprowadzić zamach stanu, bo do tego się to sprowadza(…). Uniknęliśmy rozpadu państwa
– powiedział marszałek Sejmu.
Choć nie wskazał konkretnych nazwisk, przyznał, że naciski pochodziły od polityków, prawników i osób „sfrustrowanych” wynikiem wyborów. Jego zdaniem, gdyby uległ tym sugestiom, Polska stanęłaby na krawędzi chaosu. Co ciekawe, nie wykluczył, że w przyszłości powie o tych, którzy forsowali taki plan.
Przyjdzie czas, że będziemy o tym rozmawiać
– stwierdził enigmatycznie.
Co więcej, Hołownia ujawnił, że temat był dyskutowany nawet na spotkaniu polityków koalicji rządzącej z Donaldem Tuskiem.
Padło ze strony premiera pytanie: „No to panowie, pojawiają się takie głosy, co robimy?”
– ujawnił.
Na szczęście, jak zapewnił, wszyscy liderzy opozycji demokratycznej byli zgodni, że Konstytucji łamać nie wolno.
Żukowska: Na to są przecież paragrafy!
Wypowiedź Szymona Hołowni wywołała gorącą debatę w mediach społecznościowych. Wśród komentatorów i polityków pojawiły się głosy nawołujące do natychmiastowego złożenia zawiadomienia do prokuratury. Pierwsza zareagowała Anna Maria Żukowska z Lewicy, która na platformie X zaapelowała do Hołowni o natychmiastowe zgłoszenie sprawy organom ścigania.
Panie Marszałku @szymon_holownia! To bardzo poważna sprawa. Jeżeli posiada Pan wiedzę o przygotowaniach do zamachu stanu, to Pańskim obowiązkiem jest złożenie zawiadomienia do prokuratury. Jeśli Pan tego nie zrobi, oznaczać to będzie, że to tylko zagalopowana retoryka albo… zawoalowana groźba
– napisała Żukowska.
Polityk Lewicy napisała to, co dla wielu jest oczywiste. Fakt podnoszenia tematu przez – jeszcze marszałka Sejmu – należy czytać jako element jego osobistej gry. Z jednej strony, samo pogrożenie, że kiedyś ujawni nazwiska, wygląda na rodzaj „polisy ubezpieczeniowej” i jest zapowiedzią ostrzejszej gry z Donaldem Tuskiem. Z drugiej strony, to próba wykreowania się na jedynego sprawiedliwego i tego, który uratował prezydenturę Karola Nawrockiego. Dość przypomnieć, że prawicowe media już zmieniły ton narracji na temat Hołowni i nie jest on traktowany tam w identyczny sposób jak pozostali ważni politycy koalicji rządzącej.
Rzecz w tym, że marszałek Hołownia może zostać zmuszony do ujawnienia nazwisk, szybciej niż myśli. Po jego wieczornym występie sprawa nabrała tempa, ponieważ mecenas Bartosz Lewandowski z Instytutu Ordo Iuris poinformował, że złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wniosek dowodowy o przesłuchanie marszałka Hołowni w charakterze świadka.
W nawiązaniu do doniesień o podżeganiu pana marszałka do uniemożliwienia zaprzysiężenia prezydenta-elekta, a przez to do zmiany ustroju państwa, złożyłem wniosek o jego przesłuchanie. Jeśli prokuratura go uwzględni, Hołownia będzie musiał ujawnić nazwiska osób zaangażowanych w tę prowokację
– napisał Lewandowski.
Sprawę w mediach społecznościowych skomentowała również przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawelczyk-Woicka.
Pan marszałek @szymon_holownia powinien mieć status świadka. Niesamowite!
– napisała.
Walka o życie po życiu
To posunięcie oznacza, że sprawa może przybrać charakter formalnego śledztwa, co oczywiście będzie miało również wydźwięk polityczny. Jeśli prokuratura uzna, że doszło do przygotowań do zamachu stanu, co za ministra Waldemara Żurka jest mało prawdopodobne, możliwe są nawet zarzuty karne dla osób, które namawiały Hołownię do działania niezgodnego z prawem.
Szymon Hołownia walczy nie tylko o życie polityczne, ale również o życie po życiu w koalicji rządzącej (…). Nie po to rezygnował z kariery w mediach, aby kontynuować ją w więziennym radiowęźle
Jeśli więc ktoś myślał po piątkowym posiedzeniu nowego rządu Donalda Tuska, teraz w koalicji rządzącej będzie już tylko wzorowa współpraca, bardzo się pomylił. Szymon Hołownia walczy nie tylko o życie polityczne, ale również o życie po życiu w koalicji rządzącej, gdy w 2027 roku do władzy przyjdzie PiS z Konfederacją. Był notariuszem, a nawet wykonawcą wielu nieładnych rzeczy, które mogłyby skończyć jego karierę w więzieniu. Nie po to rezygnował z kariery w mediach, aby kontynuować ją w więziennym radiowęźle.
Robert Bagiński

