Tłumy Ukraińców protestowały w stolicy przeciw nowemu prawu, które ogranicza autonomię i niezależność od polityków Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy. Protesty odbyły się również we Lwowie, Odessie i w Dnieprze.
Trzeba nie znać tego państwa i mentalności jego polityków, aby uwierzyć, że jest ono częścią cywilizowanej Europy. Korupcja była i jest częścią DNA ukraińskiej klasy politycznej i tego nie zmienią żadne miliardy euro, ani wspólne deklaracje polityczne z liderami NATO, UE oraz innych organizacji.
To protesty przeciw naturze ukraińskich polityków
Demonstracje odbyły się w Kijowie na placu Iwana Franki, gromadząc ponad tysiąc osób, ale miały też miejsce w innych miastach. Ich bezpośrednim powodem było przegłosowanie przez ukraiński parlament tj. Radę Najwyższą Ukrainy, przepisów ograniczających niezależność NABU, czyli odpowiednika polskiego CBA, a także Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej.
Obie instytucje zostały powołane, aby zwalczać powszechną wśród ukraińskich elit korupcję, zwłaszcza w obszarach, które miały związek z zagraniczną pomocą dla Ukrainy. Nie jest bowiem tajemnicą, że duża część pomocy, która trafia na Ukrainę, rozpływa się tam bez znaku. Niestety, w proceder zaangażowani są politycy. Obie instytucje miały wyjątkową niezależność od nich i dlatego wiele przypadków korupcji udało się wykryć.
Nowe przepisy to zmieniają i dlatego właśnie protestowali Ukraińcy. Wznosili hasła przeciwko korupcji i postulowali weto dla nowej ustawy. Wśród haseł pojawiły się m.in takie: „Ręce precz od NABU”, „Weto dla ustawy”, „Nie dla korupcji we władzy”, „Hańba” i „Oddajcie Europę”.
Łatwiej będzie kraść pieniądze z pomocy
Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy rozpoczęło swoją działalność w 2014 roku jako element warunków, które postawiła Ukrainie Unia Europejska oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. O tym, że przyjęte przepisy są złe, mówił na konferencji prasowej dyrektor NABU, Semen Krywonos. Stwierdził, że nowa ustawa niszczy infrastrukturę antykorupcyjną Ukrainy.
Głosami 263 deputowanych infrastruktura antykorupcyjna została zniszczona. To, co zostało stworzone jako żądanie Euromajdanu, jako publiczne żądanie walki z korupcją na wysokim szczeblu, dziś zostało zniszczone
– mówił szef NABU.
To wszystko jednak krew w piach. Ukraińscy politycy „wziątki”, czyli korupcję, traktują jako element swojej działalności. trudno oczekiwać, aby wyrzekli się tego i pozwolili sobie na to, aby jakikolwiek niezależny organ przeszkadzał im w dorabianiu się ze środków, które płyną z USA, NATO i UE.
Prezydent Wołodymir Zełeński w nocnym przemówieniu tłumaczył, że chodzi o oczyszczenie NABU „z rosyjskich wpływów”, ale to już standard na Ukrainie, że jak się chce zrobić coś wbrew opinii publicznej, to straszy się Rosją. Trochę tak jak w Polsce, gdy postulaty na rzecz suwerenności i niepodległości od razu określane są mianem działań na rzecz wyjścia z UE i początkiem tzw. „Polexitu”.
Robert. Bagiński

