Jeszcze kilka miesięcy temu Polacy z większym przekonaniem wierzyli, że Wojsko Polskie jest gotowe bronić kraju przed ewentualną agresją ze strony Rosji. Dziś, według najnowszego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, ta wiara wyraźnie słabnie. Dzieje się więc coś gorszego, niż braki w uzbrojeniu – spada wiara w możliwości obronne kraju. Dla naszych wrogów, to scenariusz wymarzony…
Sondaż, który niepokoi
Z badania wynika, że 44,1 proc. respondentów uważa, iż polska armia jest zdolna do obrony kraju. Przeciwnego zdania jest niemal tyle samo, bo 43,7 proc. Co ciekawe, największy optymizm wykazują osoby nieuczestniczące w wyborach (68 proc.) oraz sympatycy obecnie rządzącej koalicji (49 proc.). Wśród krytyków dominują wyborcy PiS, Konfederacji i Razem: aż 67 proc. z nich nie wierzy w gotowość wojska.
Różnice pokoleniowe są równie wyraźne. Największą wiarę w siły zbrojne mają przedstawiciele pokolenia Z (57 proc.) oraz osoby po pięćdziesiątce (49 proc.). Najbardziej sceptyczni są trzydziestolatkowie: aż 65 proc. z nich uważa, że wojsko nie jest przygotowane na ewentualny konflikt
Miasto, wykształcenie, wiek… polityka
Optymizm dominuje w dużych miastach (51 proc.), natomiast najwięcej negatywnych ocen pojawia się w miastach średniej wielkości (50 proc.). Wśród osób z wykształceniem podstawowym aż 56 proc. wierzy w gotowość armii, podczas gdy wśród osób z wyższym wykształceniem 51 proc. wyraża sceptycyzm.
Niektórzy dopatrują się w tym winy mediów, a przede wszystkim: nadmiernego eksponowania polityków na tle wojska.
Gdybym miał na to wpływ, zalecałbym politykom więcej powściągliwości
– mówi w „Rz” gen. prof. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Kwestie drobnych zakupów uzbrojenia powinni komunikować raczej przedstawiciele wojska, tacy jak Szef Sztabu Generalnego WP czy Dowódca Generalny. Minister obrony natomiast powinien skupić się na sprawach strategicznych, które należą wyłącznie do jego kompetencji.
– dodaje Koziej.
Podobne zdanie wyraża wykładowca uczelni wojskowej, który pragnie zachować anonimowość. W jego opinii, takie prezentowanie wojska powoduje, że wielu postrzega armię przez pryzmat polityki, bieżących sporów oraz sympatii lub ich braku, dla poszczególnych polityków.
Z przykrością obserwuję, jak minister stale pokazuje się w otoczeniu żołnierzy, nawet przy okazji mało znaczących wydarzeń, takich jak odbiór kilku czołgów. Dla przeciętnego obywatela może to wyglądać jak próba upolitycznienia armii.
Armia narzędziem narracji
Wyniki sondażu i głosy ekspertów rodzą poważne pytania: czy polska armia staje się zakładnikiem politycznych przekazów? Jeśli tak, to jej postrzeganie będzie budowane na bazie bieżących wydarzeń politycznych.
W czasach rosnącego zagrożenia ze strony Rosji, społeczne zaufanie do wojska powinno być fundamentem bezpieczeństwa. Tymczasem coraz więcej Polaków ma wątpliwości, czy armia rzeczywiście jest gotowa, nie tylko sprzętowo, ale i mentalnie, do obrony kraju.
Swoją „pracę” wykonują też media, które w mniejszym stopniu dbają o podnoszenie morale, a w większym w pokazywanie problemów. Niestety, przodują w tym media z kapitałem zagranicznym, jak ONET i „Rz” właśnie, i nie wydaje się to przypadkiem. Niestety.
Robert Bagiński

