Środa przyniosła Polakom dwa ciekawe sondaże, które sporo mówią o scenie politycznej: dzisiaj i w przyszłości. Z jednej strony, rząd Donalda Tuska szykuje rekonstrukcję, która ma „podkręcić” notowania koalicji. Z drugiej, Polacy w sondażach mówią wprost: to za mało. Chcą wymiany pokoleniowej, świeżych pomysłów i polityki bez wiecznych liderów.
Rekonstrukcja bez wiary
„Rzeczpospolita” publikuje wyniki sondażu IBRiS, który nie pozostawia złudzeń, że rządowi Donalda Tuska jest mocno pod górkę. Aż 59,3% Polaków uważa, że rekonstrukcja rządu nie pomoże w rozwiązaniu kryzysu politycznego, co koreluje z sondażami w których znaczna część Polaków domaga się zmiany także na stanowisku premiera. W sondażu „Rz” 37,8% respondentów uważa, że zmiany w rządzie mogą przynieść oczekiwane korzyści polityczne.
Rzecz w tym, że wiary nie ma nawet w elektoracie KO. Wśród zwolenników tej formacji tylko 62% wierzy w skuteczność zmian, reszta albo ma wątpliwości (23%), albo nie ma zdania.
To sprawia, że przeprowadzenie rekonstrukcji może mimo wszystko wzmocnić pozycję rządu w jego własnym elektoracie
– komentuje „Rzeczpospolita”.
Tymczasem opozycja jest niemal jednomyślna. 90% wyborców PiS, Konfederacji i Razem uważa, że rekonstrukcja to tylko „polityczne PR”. I nie jest to przekonanie pozbawione racji, ponieważ o rekonstrukcji mówi się już od tygodni. Upływ czasu powoduje, że PR-owe urobki mogą być niewielkie.
Nowe twarze vs. „wieczni” liderzy
Pojawił się też drugi sondaż, tym razem pracowni Opinia24 dla RMF FM, który pokazuje jeszcze wyraźniej, czego naprawdę oczekuje społeczeństwo. Aż 70% Polaków chce w następnej kadencji Sejmu nowych polityków. Raczej nie dziwi fakt, że najbardziej radykalni są wyborcy Konfederacji: 57% z nich domaga się zmian personalnych. Co ciekawe, frustracja obecną klasą polityczną jest zauważalna nawet w elektoracie KO – tradycyjnie przywiązanym do swoich liderów.
W tym kontekście warto przypomnieć, że dwóch najważniejszych liderów politycznych w Polsce, jest obecnych na scenie politycznej w wolnej Polsce od ponad 30 lat. Lider PO Donald Tusk od 1991 r. z przerwą w latach 1993-97, a także prezes PiS Jarosław Kaczyński od 1990 roku. Z mniejszym stażem, ale też już długo w polityce, jest lider Konfederacji Krzysztof Bosak, który pierwszy raz posłem został w 2005 roku – wrócił do Sejmu po 8 latach nieobecności w nim.
Rekonstrukcja nic nie zmieni
Analitycy, publicyści i komentatorzy w mediach społecznościowych zwracają uwagę na paradoks: rząd planuje rekonstrukcję, która ma „odświeżyć” wizerunek, ale Polacy domagają się czegoś więcej: zmiany pokoleniowej i zerwania z dotychczasowymi podziałami.
Najbardziej widać to w grupie 40-49 latków, gdzie 45% badanych chce nowych twarzy. To ci, którzy pamiętają zarówno rządy PO, jak i PiS – i mają dość „deja vu”
– komentuje RMF FM.
Druga stroną medalu oczekiwań zmian w polityce jest to, że rząd Donalda Tuska w gronie ministrów i wiceministrów ma całą rzeszę młodych ludzi: 30 i 40 – latków. Niestety, nie przekłada się to na jakość polityki. Dziś społeczeństwo patrzy z nadzieją na Sławomira Mentzena z Konfederacji oraz Adriana Zandberga z Partii Razem. Nie ma jednak żadnej pewności, że młodzi będą lepsi od starszych. Praktyka zmian w PO i PiS pokazuje, że może być jeszcze gorzej.
Jedno jest pewne: Polacy czekają na więcej niż tylko przetasowania w gabinetach. I jak pokazują sondaże, ich cierpliwość się kończy.
W sondażach pachnie zmianą
Z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, wynika, że PiS wygrałoby nadchodzące wybory z poparciem blisko 30 proc. KO jest druga, choć z małą stratą do partii Jarosława Kaczyńskiego. Z Sejmu wypadłyby Polska 2050 Szymona Hołowni i PSL, w efekcie większość miałyby PiS i Konfederacja.
Robert Bagiński

