Dwie osoby nie żyją, dwie są ranne – w tym dziecko. Po rodzinnej masakrze w Starej Wsi pod Limanową trwa policyjna obława. Dla naszego portalu sprawę komentuje Dariusz Loranty, były negocjator policyjny, który ostrzega: sprawca działa pod wpływem emocji i może zabić każdego, kto stanie mu na drodze.
„Najniebezpieczniejszy typ sprawcy. Może zabić każdego”
Dariusz Loranty, były nadkomisarz, ekspert ds. zachowań kryminalnych, nie ma wątpliwości. Ten przypadek to przykład najbardziej niebezpiecznego typu zabójcy – osoby zdeterminowanej, działającej w emocjach i gotowej na wszystko.
Ten typ, ten rodzaj sprawcy jest absolutnie najbardziej niebezpiecznym. To przestępca bezwzględny, który nie ma nic do stracenia, bo on już zabił i to najbliższych
– mówi Loranty w rozmowie z naszym portalem.
To oznacza, że ktoś taki nie ma już kalkulacji, ani żadnego planu. Nie jest wyrachowanym bandytą, ale człowiekiem pełnym emocji. Ponieważ zabił już najbliższych”, więc teraz może mu być wszystko jedno, co jeszcze zrobi. Wszystko, co mogłoby go jeszcze zatrzymać, zostało za nim.
Najgorszy kryminalista ma zawsze element racjonalności. Przestępcy planują, przygotowują sobie alibi, różne kombinacje i mniej lub bardziej mądre strategie. Tu sprawca działa pod wpływem silnych emocji. On już zabił najbliższych i dla niego każdy, kto jest przeszkodą, może zostać zabity
– podkreśla Loranty.
To właśnie brak racjonalności, działanie w afekcie, czyni z niego największe zagrożenie: zarówno dla służb, jak i dla postronnych osób.
„Nie patrzeć w oczy. Nie prowokować. Uciekać”
Ekspert apeluje do mieszkańców okolicy i wszystkich, którzy mogą natknąć się na sprawcę, by nie nawiązywać kontaktu w takich sytuacjach. To rada na dzisiaj, w odniesieniu do tej konkretnej sytuacji, ale również na przyszłość, gdyby ktoś znalazł się w takich warunkach.
Apeluję: gdyby komuś się zdarzyło brać udział i być w kontakcie z kimś takim, by odejść, nie nawiązywać kontaktu wzrokowego. Absolutnie trzeba być obok, nie angażować się, nie patrzeć, nie wzbudzać u niego podejrzeń
– mówi ekspert.
Jak podkreśla Loranty, to nie jest typ, który daje się przekonać czy zastraszyć. Według Lorantego, w hierarchii przestępczej może stać nisko, bo nie jest kryminalistą, ale właśnie dlatego, że jest zdemoralizowany i działa poza schematami, może być niebezpieczny.
Jest to osoba, która umiejętnościami przestępczymi jest może bardzo nisko w hierarchii, ale musi być zdemoralizowana, skoro dokonała takiej zbrodni
– podkreśla.
Ukryje się, gdzie czuje się pewnie
Gdzie teraz jest sprawca i co może zrobić? Policja przeczesuje lasy, ściąga jednostki z Krakowa, ale teren jest rozległy i trudny. Pewne jest, że morderca z każdą chwilą będzie sobie zdawał sprawę z tego, co zrobił. Będzie to dalekie od racjonalności, ale włączy się u niego strach.
On może szukać schronienia tam, gdzie zna i może czuć się bezpiecznie. Z całą pewnością jest już na pewnym etapie, innym niż w chwili morderstwa, bo on zaczyna się bać.
– ocenia Loranty.
Ucieczka nie będzie prosta, ale sprawca będzie próbował wykorzystać każdą znajomość terenu. To, co może wydawać się logiczne dla służb, on może postrzegać zupełnie inaczej, kierując się strachem, instynktem i emocjami.
Będzie kluczył miejscami, którymi wydaje mu się, że nikt go nie widzi. Przemieszczając się przez zakrzaczenia czy pastwiskami, tam zrobi jakiś ślad i pewnie zmieni kierunek przemieszczania, ale policjanci wiedzą, jak sobie z tym radzić
– konstatuje ekspert.
Robert Bagiński

