Nowa umowa handlowa Unii Europejskiej z Ukrainą zawiera szereg niekorzystnych zapisów dla rolników z Europy Środkowo-Wschodniej. Jak ujawniają media, jej ogłoszenie celowo opóźniano, by nie zaszkodzić kampanii Rafała Trzaskowskiego.
Umowa czekała do końca wyborów?
„Dziennik Gazeta Prawna” ujawnił, że Komisja Europejska mogła celowo wstrzymać publikację szczegółów nowej umowy handlowej UE–Ukraina, by nie pogłębiać problemów wyborczych obozu Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego. Takie działania miały też według francuskiego „Le Monde” dotyczyć innych kontrowersyjnych tematów, jak Zielony Ład, pakt migracyjny czy umowa Mercosur.
Jak mówi się wprost na brukselskich korytarzach, umowa nie może zaszkodzić kampanii wyborczej głównego kandydata rządzącego obozu w Polsce(…). Rząd Tuska mimo tego, że kieruje pracami Rady Europejskiej, udaje, że tak naprawdę nic w tej sprawie nie wie
– ostrzegał poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Kuźmiuk zaznaczył, że umowa „ma zliberalizować handel, w tym także produktami rolnymi, co oznaczałoby kolejną falę wwozu do Polski przede wszystkim ukraińskiego zboża i innych produktów rolnych, jeżeli okaże się, że zasadnicza część jego eksportu przez Morze Czarne będzie niemożliwa”.
Ciche uzgodnienia w cieniu kampanii
Francuski dziennik „Le Monde” opisał konkretne mechanizmy polityczne, które miały pomóc Tuskowi i jego kandydatowi.
Wstrzymano publikację decyzji dotyczących handlu z Ukrainą do 5 czerwca. Ursula von der Leyen miała wykazać wyrozumiałość wobec deklaracji Tuska o niewdrożeniu paktu migracyjnego. Komisja Europejska nie zareagowała również na wypowiedzi Tuska sprzeczne z polityką Zielonego Ładu. Przesunięto też publikację raportu dotyczącego redukcji emisji CO₂ oraz opóźniano ratyfikację umowy z Mercosur.
Z tych ustaleń wyłania się obraz Komisji Europejskiej nie jako strażniczki wspólnych interesów Unii, ale jako aktora politycznego wspierającego wybranych przywódców, także kosztem obywateli, w tym rolników.
Robert Bagiński

