W środowy wieczór Sejm udzielił rządowi Donalda Tuska wotum zaufania. Za jego udzieleniem zagłosowali wszyscy przedstawiciele koalicji rządowej – Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Nowej Lewicy. Przeciwko – jak można było się spodziewać – posłowie Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji. Zaskoczeniem dla niektórych mogła być jednak decyzja partii Razem, która również zagłosowała na „nie”.
Powód? Zdaniem jej polityków, gest ten był konsekwencją nie tylko politycznego rozczarowania, ale i braku zaufania do faktycznego kierunku polityki Donalda Tuska.
Głosowanie pozorne, teatr polityczny
– Donald Tusk obronił się w głosowaniu nad wotum zaufania. Ja w szoku – ironizował Adrian Zandberg. – Po co było to głosować, to ja naprawdę nie wiem. Było jasne, że i partia Hołowni, i SLD, i PSL chcą nadal być w rządzie Tuska, że ten rząd ma jasną, czytelną większość, więc w sumie to głosowanie nie miało żadnego sensu.
Z wypowiedzi współprzewodniczącego Razem wybrzmiewa mocna krytyka politycznego spektaklu, w którym wotum nie miało realnej mocy decyzyjnej – a jego głównym celem była symboliczna konsolidacja koalicji wokół Tuska. Zandberg sugeruje, że cała sytuacja była raczej wewnętrzną próbą dyscyplinowania młodszych partnerów rządu niż rzeczywistym testem zaufania społecznego czy parlamentarnego.
Rachunek za półtora roku rządów
Głos sprzeciwu był też – jak sugerują posłowie Razem – okazją do wystawienia Donaldowi Tuskowi politycznego rachunku. Półtora roku rządów koalicji, mimo wyraźnej zmiany języka i retoryki, nie przyniosło zdaniem partii Razem realnej poprawy w obszarach najbardziej zaniedbanych w Polsce: prawach pracowniczych, mieszkalnictwie, polityce społecznej.
Podczas sejmowej debaty przed głosowaniem Adrian Zandberg przypomniał, że polityka rządu PO-PSL w poprzednich latach doprowadziła do masowej prekaryzacji, zwijania usług publicznych i przerzucenia kosztów utrzymania państwa na najsłabszych. – Tyle razy obiecywano zmianę. Gdzie są te zmiany? Gdzie są decyzje? – pytał.
Dla Razem to nie jest kwestia osobistych urazów czy sympatii. To wyraz sprzeciwu wobec neoliberalnej kontynuacji pod nowymi barwami – „państwa z kartonu”, które pozornie oferuje stabilność, ale w istocie pozostawia najsłabszych na marginesie.
Lewica bez złudzeń
Sprzeciw wobec wotum zaufania to także wyraźny sygnał dystansu wobec reszty Lewicy. Razem konsekwentnie stara się budować własny profil ideowy – odrębny zarówno wobec liberalnego centrum, jak i zachowawczej centrolewicy z SLD. Głosowanie przeciw rządowi, który – jak pokazują statystyki – cieszy się stabilną większością, jest zatem bardziej aktem manifestacyjnym niż politycznym szantażem.
Zandberg nie zostawia złudzeń: to nie jest „antytuskowy” populizm w stylu PiS, ale próba odbudowy języka realnej, socjalnej alternatywy. W rzeczywistości, w której debata publiczna oscyluje między technokratycznym samozadowoleniem a radykalnym populizmem, taka postawa może wydawać się dziwna. Ale być może właśnie to czyni ją potrzebną.
źródło zdjęcia: https://www.youtube.com/watch?v=YM9l9xe2w5Q&ab_channel=Razem
Magdalena Kwiatkowska

