Zgodnie z wynikami badania exit poll przygotowanego przez Ogólnopolską Grupę Badawczą, która w pierwszej turze była najbliższa właściwego wyniku, Rafał Trzaskowski uzyskał w II turze wyborów prezydenckich 50,3 proc., a Karol Nawrocki – 49,7 proc.
Wiele wskazuje na to, że to prezydent Warszawy w niedzielnym głosowaniu został wybrany Prezydentem Polski. Ostatecznie wyniki mogą jednak ulec zmianie. Ryzyko błędu statystycznego jest duże, ponieważ różnica pomiędzy kandydatami to zaledwie 70-80 tysięcy osób.
Po ogłoszeniu przez stacje telewizyjne wyników w sztabie Rafała Trzaskowskiego nie było jeszcze euforii. Frekwencja w wyborach wyniosła 71,2 procent.
Po ogłoszeniu wstępnych wyników głos zabrali obaj kandydaci. Rafał Trzaskowski, bez pewności i euforii podziękował wyborcom, mówiąc o tym, że wybory „przejdą do historii jako te, w których kluczowe było sformułowanie na żyletki”. Z kolei Karol Nawrocki wyraził nadzieję, ze w miarę upływu czasu, będzie się w nocy zbliżał do zwycięstwa.
Kolejnym mówcą w sztabie Karola Nawrockiego był prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dla niego, tak niewielka różnica w przypadku obu kandydatów, to dowód na to, że tej nocy okaże się, że K. Nawrocki wygra te wybory.
Tej nocy wygramy te wybory(…). Wierzę, że zwyciężymy!
– powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Czy Kaczyński ma powody do takiego stwierdzenia? Tego nie wie nikt, ale faktem jest, że w badaniu exit poll było aż 25 proc. odmów udzielenia odpowiedzi. To powoduje, że do rana nie wiadomo nic. Margines błędu statystycznego wynosi w nich ok. 2 pkt proc. Nieścisłości te wynikają przede wszystkim z udzielenia niezgodnej z prawdą odpowiedzi, odmowy wzięcia udziału w badaniu, czy błędów przy wypełnianiu kart do głosowania.

