Sebastian Majtczak, kierowca luksusowego BMW, usłyszał oficjalne zarzuty w związku z tragicznym wypadkiem na autostradzie A1, do którego doszło we wrześniu 2023 roku. W wyniku tego zdarzenia zginęli rodzice oraz ich pięcioletnie dziecko, podróżujący samochodem marki Kia. Według ustaleń śledczych Majtczak pędził z prędkością co najmniej 253 km/h i uderzył w tył ich pojazdu, co doprowadziło do pożaru i śmierci całej rodziny.
Prokuratura zarzuca mu spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Mężczyzna nie przyznał się do winy, ale złożył wyjaśnienia podczas przesłuchania w prokuraturze w Katowicach.
Tuż po wypadku Majtczak opuścił kraj i ukrywał się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Został tam zatrzymany kilka tygodni później i po długiej procedurze ekstradycyjnej – przewieziony do Polski w maju 2025 roku.
Zatrzymanie i sprowadzenie Majtczaka do kraju wywołało szeroki odzew społeczny i polityczny. Premier Donald Tusk oraz minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak publicznie pochwalili działania służb, podkreślając, że wymiar sprawiedliwości dosięgnie każdego, kto ucieka przed odpowiedzialnością.
Sprawa ta stała się jednym z najbardziej nagłośnionych przykładów tragedii na polskich drogach i przyczyniła się do dyskusji na temat bezpieczeństwa oraz egzekwowania przepisów ruchu drogowego.

