Prezydent Karol Nawrocki stąpa po bardzo cienkim lodzie. Badanie Pollster pokazuje, że aż 80 procent Polaków ocenia relacje między rządem a prezydentem jako złe. To niepokojący sygnał dla Nawrockiego, który mimo wysokiego zaufania społecznego może szybko stać się zakładnikiem politycznego sporu, jeśli nie zachowa roli arbitra ponad partyjnymi podziałami.
Sondaż Instytutu Pollster przeprowadzony w połowie października nie pozostawia złudzeń: Polacy mają dość niekończącego się napięcia między Pałacem Prezydenckim a rządem. Tylko 20 proc. ankietowanych uznało relacje między tymi ośrodkami władzy za dobre. Aż 80 proc. ocenia je negatywnie.
Współpraca między oboma ośrodkami władzy przebiega różnie, mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Polacy są świadomi, że prezydent i rząd reprezentują różne obozy polityczne, stąd ocena współpracy nie wypada najlepiej. Państwo jednak musi funkcjonować, niezależnie od tego, co politycy mówią na swój temat
– komentuje politolog, prof. Bartłomiej Biskup
Karol Nawrocki, mimo że cieszy się poparciem dużej części społeczeństwa, stoi dziś przed poważnym wyzwaniem. Istnieje ryzyko, że w oczach opinii publicznej zostanie wpisany w bieżący spór polityczny jako „prezydent jednej strony”. Rząd Donalda Tuska, który boryka się z dramatycznie niskimi notowaniami i spadającym zaufaniem, ma w tym swój interes. Im gorzej postrzegany będzie Pałac Prezydencki, jako źródło konfliktów i blokad, tym łatwiej będzie przerzucać na głowę państwa odpowiedzialność za chaos i paraliż instytucji.
Prezydent ostrzega przed utratą zaufania
Podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego w Pałacu Prezydenckim prezydent Nawrocki mówił wprost o dramatycznym spadku zaufania Polaków do instytucji państwa. Choć nie powiedział wprost o rządzie, wiadomo, że właśnie o to gremium mu chodziło.
Nie ma zaufania społecznego, gdy się obiecuje, a później nie realizuje swoich obietnic. Dwa lata temu obiecano Polakom bardzo wiele
– skonstatował.
Rzecz w tym, że rządowi specjaliści od PR zrobią wiele, aby brak zaufania do instytucji publicznych dotyczył nie tylko rządu, ale również ośrodka prezydenckiego.
Konflikty, które pogłębiają podziały
Największe spory między prezydentem a rządem dotyczą dziś zmian w wymiarze sprawiedliwości, kwestii podatkowych oraz nominacji dyplomatycznych. Prezydent ostro skrytykował tzw. „ustawę praworządnościową” autorstwa ministra Waldemara Żurka. Sprzeciwił się również podwyżkom podatków dla najlepiej zarabiających i blokował kilka kontrowersyjnych nominacji ambasadorskich.
Z punktu widzenia Pałacu Prezydenckiego, to działania w obronie zasad. Z punktu widzenia rządu, to przeszkoda i polityczna gra. Ale dla społeczeństwa, które oczekuje stabilności, ten konflikt zaczyna być męczący.
Memento dla prezydenta
Historia uczy, że w Polsce prezydenci często stawali się ofiarami politycznych wojen, w których próbowali zachować neutralność. Dziś Karol Nawrocki stoi na rozdrożu. Z jednej strony – ma szansę zapisać się w historii jako prezydent odpowiedzialny, który powstrzymywał destrukcję państwa. Z drugiej – może dać się wciągnąć w grę, która szybko „zużyje” jego mandat zaufania.
Dla wielu Polaków to właśnie on pozostaje symbolem równowagi wobec coraz bardziej niebezpiecznych działań rządu. Ale to równowaga, którą bardzo łatwo stracić. Wystarczy kilka źle odczytanych decyzji, kilka słów za dużo. Już dzisiaj, każde prezydenckie weto – nawet uzasadnione, albo dotyczące spraw o mniejszym znaczeniu – przedstawiane jest przez sprzyjające rządowi media jako atak prezydenta Nawrockiego na rząd.
Sondaże to nie wyroki, ale sygnały ostrzegawcze. Dzisiejszy wynik Pollstera to dzwonek alarmowy, który prezydent powinien usłyszeć głośno i wyraźnie. Jeśli nie zdoła zachować pozycji arbitra ponad partyjnymi emocjami, może stać się jednym z uczestników sporu, a nie jego rozwiązaniem. Taki scenariusz pisze właśnie Donald Tusk…
Robert Bagiński

