Strefa Gazy zamienia się w cmentarzysko cywilów. Każdy dzień przynosi nowe ofiary izraelskich bombardowań i kolejne dramaty ludzi skazanych na głód i bezdomność. Izrael tłumaczy swoje działania walką z Hamasem, ale fakty są bezlitosne: giną dzieci, kobiety i całe rodziny, a milion ludzi otrzymał rozkaz porzucenia domów. To obraz wojny, w której granice humanitaryzmu zostały dawno przekroczone. Kto jak kto, ale naród żydowski powinien to znać z własnej historii…
Cywile na pierwszej linii frontu
W sobotę życie straciły 32 osoby, w tym 12 dzieci. Wśród ofiar znalazła się cała 10-osobowa rodzina z dzielnicy Szejk Radwan. Śmierć poniósł też sportowiec Mohamed Ramez Sultan, razem z 14 bliskimi. Jak podaje palestyńskie ministerstwo zdrowia, kolejne siedem osób zmarło z głodu. To efekt braku żywności, leków i paliwa.
Wszyscy koncentrują się na mordach dokonywanych na Ukrainie, mało kto z takim samym zaangażowaniem upomina się o zabijanych, głodzonych i prześladowanych przez Izrael w Palestynie. Cały świat wydaje się być obojętny i po cichu wyraża na to zgodę.
Bombardowania zamiast rozwiązań
Izraelskie siły zbrojne przyznają otwarcie: tylko w ostatnim tygodniu zbombardowano ponad 500 celów. Armia mówi o bazach Hamasu, lecz każdy kolejny raport humanitarny pokazuje, że realnym celem stają się zwykli mieszkańcy. Szpitale działają bez prądu, dzieci głodują, a miasto zamienia się w morze ruin.
Premier Benjamin Netanjahu zrzuca winę za brak zawieszenia broni na Hamas w Katarze, ale jego słowa brzmią jak wygodne alibi dla eskalacji bombardowań. Nikomu, nawet największym zwolennikom sojuszu Polski z USA, nie powinno być obojętne to, że premier Izraela dokonuje tego wszystkiego za wiedzą i zgodą prezydenta Donalda Trumpa. Jego przechwałki na temat „zakończonych wojen” są niczym, w kontekście zgody na ludobójstwo.
Żydzi już zapomnieli. Teraz robią innym to samo
Nakaz opuszczenia Gazy dotyczy miliona osób. Dotychczas udało się przesiedlić jedynie 280 tysięcy. Organizacje humanitarne ostrzegają: to nie ewakuacja, to czystka. Ludzie uciekają w nieznane, bez dachu nad głową, bez środków do życia. Masowe przesiedlenia, które Izrael nazywa koniecznością wojskową, oznaczają dla mieszkańców dramat pokoleń.
Od października 2023 roku świat obserwuje w Gazie wojnę, która coraz mniej przypomina walkę z terroryzmem, a coraz bardziej systematyczne niszczenie cywilnej społeczności. Tysiące zabitych, dzieci umierające z głodu i masowe przesiedlenia, to konsekwencje decyzji izraelskiego rządu.
Międzynarodowe organizacje alarmują: Gazie grozi humanitarna zagłada. Ale dopóki bomby spadają na domy i szpitale, dopóty ofiarami tej wojny będą nie bojownicy Hamasu, lecz bezbronni mieszkańcy.
Tomasz Marzec

