W sprawie nielegalnej migracji Polska nie powinna ograniczać się jedynie do działań na własnym terytorium, ani do apeli kierowanych do Brukseli. Ryszard Czarnecki w najnowszym felietonie dla Innej Polityki przekonuje, że kluczem do zatrzymania napływu imigrantów może być… Pekin. Autor apeluje o podjęcie rozmów z Chinami – państwem, które ma realny wpływ na reżim Łukaszenki i może skutecznie ograniczyć presję migracyjną na wschodniej granicy Polski.
Dziś będzie prosto z mostu, a nawet może i po bandzie. Ale tego wymaga powstrzymanie inwazji imigrantów. Bo przecież narasta problem z „przeciekającą” granicą Rzeczypospolitej z Białorusią. Jest „oczywistą oczywistością”, że za zorganizowanym exodusem obywateli Afganistanu, Syrii, Iraku itp. itd. stoi Rosja Putina, która chce w ten sposób wywołać chaos w kluczowym państwie w naszym regionie Europy – bo takim państwem jest Polska.
Jednak wykonawcą tego planu i to wykonawcą z dużą samodzielnością jest Białoruś, rządzona od szeregu dekad przez Aleksandra Łukaszenko. Mińsk odpowiada, nie tylko zresztą w wymiarze technicznym i logistycznym, za całą tę inwazję. Tymczasem władze RP nie utrzymują w praktyce kontaktów z Łukaszenką. Wielu w Polsce to popiera, niektórzy krytykują, ale nie o tym chcę dziś pisać.
Na Mińsk przełożenie ma oczywiście Moskwa, z którą rzecz jasna Warszawa też kontaktu nie utrzymuje. Jednak jest jeszcze jedno państwo – i to ważne – które ma tzw. trzymanie na Białoruś Łukaszenki. To Chińska Republika Ludowa, która handluje z naszym sąsiadem przez Bug na potęgę i można powiedzieć, że nawet w jakimś sensie go utrzymuje. Fakt zależności Białorusi od Chin jest powszechnie znany. Był on przecież już wykorzystany przez prezydenta RP Andrzeja Dudę, który skutecznie rozmawiał z Pekinem po to, aby ten wywarł presję na Mińsk odnośnie znaczącego ograniczenia tzw. presji imigracyjnej przez Mińsk. Wszyscy wiemy, że akurat poprzedni prezydent miał świetne relacje z prezydentem Szi i władzami ChRL. Gościł w Pekinie co najmniej trzykrotnie, udał się tam z pierwszą bilateralną wizytą już po kilku tygodniach objęcia przez siebie funkcji Głowy Państwa i rzeczywiście miał tam „przełożenia”. Jego rozmowy z administracją chińską okazały się skuteczne i na jakiś czas wyraźnie zelżał nacisk imigracyjny na naszą granicę wschodnią.
Skoro udało się to wtedy to i teraz polskie władze powinny wejść ponownie w buty prezydenta Dudy. To przede wszystkim rola rządu i premiera, ale również i prezydent Nawrocki taką inicjatywę powinien podjąć. Bardzo go do tego zachęcam. Czas najwyższy! Doprawdy niepodjęcie tego typu rozmów z Pekinem może być kiedyś uznany jako polityczny „grzech zaniechania”. Jednak najważniejszy jest interes państwa i narodu- a one wymagają zapalenia „czerwonego światła” dla „nachodźców”. I to naprawdę za wszelką cenę !
Ryszard Czarnecki
Ryszard Czarnecki – były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, publicysta, komentator spraw międzynarodowych. Jeden z najbardziej doświadczonych polskich europosłów, związany z prawicą i aktywny obserwator sceny geopolitycznej.

