Prezydent nie zamierza zgadzać się na podwyższanie podatków. Takie stanowisko zaprezentował szef jego kancelarii, Zbigniew Bogucki. Zapowiedział, że Karol Nawrocki nie podpisze ustawy podnoszącej akcyzę na alkohol.
Ministerstwo Finansów szykuje duże podwyżki akcyzy na alkohol. Z projektu wynika, że już w przyszłym roku stawki mają wzrosnąć o 15 proc., a w 2027 roku o kolejne 10 proc. Oprócz tego rząd planuje również zwiększenie wysokości opłaty cukrowej. Zmiany miałyby znaczący wpływ na ceny popularnych trunków – wódki, wina i piwa.
Jeżeli prezydent zapowiedział, że nie podpisze ustawy wprowadzającej wyższe podatki, to dotrzyma słowa. Na razie nie znamy szczegółów projektu, bo możliwe, że w jednych obszarach podatki wzrosną, a w innych zostaną obniżone. Dziś mówi się jedynie o podwyżkach
– powiedział w niedzielę Bogucki.
Warto przypomnieć, że Karol Nawrocki w kampanii wyborczej, podczas debaty ze Sławomirem Mentzenem tuż przed drugą turą wyborów, zadeklarował weto wobec ustaw podnoszących podatki. Dzisiejsza deklaracja wydaje się więc naturalna i nie powinna być dla rządu zaskoczeniem.
Ile zapłacimy za wódkę, piwo i wino po podwyżkach?
Ministerstwo Finansów tłumaczy, że celem planowanych zmian jest ograniczenie dostępności alkoholu. Resort podkreśla, że – zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – nadmierne spożycie trunków, obok palenia papierosów, należy do najgroźniejszych czynników ryzyka dla zdrowia, dlatego państwo musi podejmować działania prewencyjne.
Jakie podwyżki planuje rząd?
Według szacunków branży spirytusowej, 0,5 litra wódki, która dziś kosztuje średnio 31 zł, po wzroście akcyzy o 15 proc. podrożeje o około 4 złote. To jednak nie koniec, bo dodatkowo producenci zapowiadają, że do rachunku doliczyć trzeba jeszcze rosnące koszty produkcji, co może przełożyć się na kolejne złotówki więcej w sklepie.
Na rynku piwa sytuacja wygląda podobnie. Dyrektor Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego -Browary Polskie wylicza, że przeciętna półlitrowa butelka lub puszka zdrożeje o około 20 groszy.
Nie ominie to również amatorów wina. Podwyżka akcyzy na ten trunek budzi szczególne emocje, bo w kilkunastu krajach Unii Europejskiej stawka na wino wynosi zero. Eksperci ostrzegają, że w Polsce wyższe podatki nie tylko zwiększą ceny dla konsumentów, ale też uderzą w rodzimych producentów, którzy i tak mają trudności z konkurowaniem z zagranicznymi winiarniami.
Tomasz Marzec

