Europoseł Konfederacji Korony Polskiej znów w centrum burzy, którą sam wywołał. Tym razem postanowił zanegować Holokaustu oraz zorganizować incydent w Jedwabnem. Do jego słów oraz „eventu” odniósł się premier Donald Tusk. „To hańba” – powiedział po południu.
Auschwitz to fake
W czwartkowej audycji w Radio WNET Grzegorz Braun sięgnął dna. Zapytany o kwestie związane z historią Żydów, postanowił zakwestionować historyczne fakty oraz badania. Wypowiedział też słowa, za które w wielu krajach Europy z miejsca trafiłby do więzienia, a z pewnością byłby na stałe izolowany od kamer i mikrofonów. I nie chodzi tu o ograniczanie wolności słowa, ale raczej izolowanie niektórych przed tym, aby nie zrobili sobie jeszcze większej krzywdy, niż na to wskazują ich słowa.
Mord rytualny to fakt, a dajmy na to Auschwitz z komorami gazowymi to fake
– wypalił na antenie Radia WNET europoseł Braun.
To był niestety dopiero początek wypowiedzi europosła, ponieważ w dalszej części swojej wypowiedzi posunął się jeszcze dalej i zaatakował Muzeum Auschwitz-Birkenau. W jego opinii w ośrodku prezentuje się „przekaz pseudohistoryczny”.
Przekaz pseudohistoryczny, który Muzeum Auschwitz-Birkenau oferuje, jest materiałem, który nie spełnia kryteriów warsztatu historyczno-naukowego we wszystkich szczegółach. I to jest właśnie fakt
– kontynuował swój kontrowersyjny „przekaz” były kandydat na Prezydenta RP.
Prowadzący rozmowę redaktor Łukasz Jankowski przerwał rozmowę, mówiąc, że „są pewne granice”.
Samemu G. Braunowi było tego mało. Tego samego dnia pojawił się na obchodach rocznicy pogromu w Jedwabnem. Tam doszło do kolejnego skandalu. Polityk zablokował drogę naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, nazywając go „szachrajem”.
Tusk: „To hańba. Braun ma antysemicką obsesję”
Po południu do sprawy odniósł się premier Donald Tusk, nie pozostawiając wątpliwości, że zachowanie Brauna szkodzi wizerunkowi Polski na świecie.
To jest hańba. Musimy zrobić wszystko, żeby nikomu na świecie Polska nie kojarzyła się z takimi twarzami, z takimi ludźmi, z takimi działaniami
– skonstatował Tusk.
Oczywistym jest, że szef rządu nie zrezygnował z okazji, aby wbić szpilę swoim politycznym adwersarzom. Zaapelował też do prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, aby odcięli się od G. Brauna. Apel o tyle dziwny, że obaj politycy są bardzo częstym przedmiotem słownych ataków Brauna.
Zwracam się do prezydenta Dudy, czy prezesa Kaczyńskiego, żeby oni też nie kokietowali, nie współgrali z tą paskudną atmosferą, jaką wytwarzają ludzie typu Braun
– mówił Tusk, cyniczne wykorzystując wypowiedź polityka, który od lat z szokowania i wywoływania uczynił sobie sposób uprawiania polityki.
Premier zaapelował o pilną reakcję prokuratury w sprawie wypowiedzi i zachowania Brauna. Nawet jeśli jest w tym więcej polityki, niż troski o Polskę, jest to apel słuszny. Szkoda tylko, że premier nie reagował z taką determinacją wtedy, gdy minister w jego rządzie – Barbara Nowacka, twierdziła, że „polscy naziści” budowali obozy koncentracyjne.
Irytuje mnie, że prokuratura oraz policja nie reagują na działania Brauna odpowiednio śmiało. Moja rekomendacja jest taka: działać twardo i nie zważać na pozycję osób, które łamią prawo
– mówił Tusk.
Służby Ministerstwa Sprawiedliwości szybko podały, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście prowadzi już czynności sprawdzające w sprawie słów europosła.
T.M.

