Sprawa Zbigniewa Ziobry stała jest i będzie papierkiem lakmusowym tego, czy Polska pozostaje państwem prawa, czy też zmierza w kierunku demokracji represyjnej. Rząd Donalda Tuska, domagając się aresztowania ciężko chorego byłego ministra, wysyła sygnał: „rozliczenia” nie będą procedurą, lecz demonstracją. To już nie jest spór o politykę, ale o fundamenty ustroju.
Władza nie ma hamulców
Grupa znanych profesorów, twórców, naukowców i działaczy społecznych wystąpiła z apelem do posłów wszystkich ugrupowań o niewyrażenie zgody na tymczasowe aresztowanie Zbigniewa Ziobry. Apel wskazuje nie tylko na stan zdrowia polityka, ale przede wszystkim na groźny precedens: użycie środków przymusu wobec parlamentarzysty, którego proces nie został jeszcze rozstrzygnięty.
Pozbawienie wolności oznacza przerwanie leczenia, i tym samym bezpośrednie zagrożenie dla życia
– czytamy w oświadczeniu.
Pod apelem podpisali się m.in.: Bronisław Wildstein, prof. Jan Majchrowski, prof. Andrzej Nowak, prof. Zdzisław Krasnodębski, prof. Genowefa Grabowska, Jacek Saryusz-Wolski, Jan Pietrzak.
Pokazówka polityczna dla twardzieli
Formalnie narracja rządowych „siepaczy” jest taka, że sprawa dotyczy zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości. Sami jednak przyznają, że sprawa dotyczy kwestii urzędniczych, a nie kryminalnych. W tym sensie, były minister sprawiedliwości został oskarżony o stworzenie „zorganizowanej grupy przestępczej”, która miała ukraść publiczne pieniądze, aby… przekazać je na rozbudowę Prokuratury Krajowej oraz zakup sprzętu do ścigania przestępców.
Absurdalność zarzutów jest oczywista, podobnie jak i polityczna motywacja. Zarzuty zostały przedstawione zanim zakończono część czynności dowodowych, wniosek o areszt zamiast wezwania na przesłuchanie ma wymiar demonstracyjny, a narracja rządu typu: „rozliczymy was wszystkich”, wskazuje na cel polityczny, a nie procesowy.
Nie ma wątpliwości, że cała akcja ze Zbigniewem Ziobrą, to próba zniszczenia najbardziej niewygodnego architekta poprzedniego obozu rządowego. Władza Donalda Tuska stała się niewiarygodna. Społeczeństwo coraz częściej formułuje zarzut braku realizacji obietnic wyborczych. Do tego dochodzą złe wskaźniki budżetowe, negatywne sygnału z agencji ratingowych oraz fatalne notowania rządu w sondażach. W tej sytuacji, rząd postanowił zaserwować najtwardszemu elektoratowi „igrzyska”.
Chory polityk w areszcie? „Skutki mogą być nieodwracalne”
Zbigniew Ziobro od dwóch lat walczy z rakiem przełyku. Przeszedł poważne operacje, wymaga stałego monitorowania i specjalistycznych zabiegów. Zdaniem lekarzy, każde przerwanie terapii może doprowadzić do gwałtownego pogorszenia stanu, a infekcja w warunkach aresztu mogłaby zakończyć się śmiercią.
Dlatego dla wielu ta sprawa brzmi dziś nie jak „postępowanie procesowe”, lecz jak próba doprowadzenia przeciwnika politycznego do fizycznej eliminacji poprzez dopuszczenie do pogorszenia stanu zdrowia.
Umieszczenie w więzieniu bardzo ciężko chorej osoby, która wymaga stałej i poważnej opieki lekarskiej, jest jednoznaczne z wyrokiem śmierci
– powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami.
W piątek okaże się, czy Sejm wybiera państwo prawa, czy państwo odwetu. głosowanie nie będzie dotyczyło jednego człowieka, ale odpowiedzi na pytanie, czy w Polsce prawo stoi ponad polityką – czy polityka zaczyna stać ponad prawem.
Tomasz Marzec

