W obliczu narastających protestów związanych z nielegalnymi imigrantami przepychanymi przez Niemców do Polski, rząd Donalda Tuska sięga po kontrowersyjne rozwiązania. Jak ustaliliśmy, to nie Straż Graniczna ani regularne Wojsko Polskie, ale Wojska Obrony Terytorialnej mają zostać skierowane do zabezpieczenia granicy zachodniej. Wśród żołnierzy WOT zapanowała konsternacja i nie kryją zdziwienia oraz obaw. Niektórzy mówią wprost: „Czy mamy stanąć przeciwko własnym obywatelom?”
Tajna mobilizacja terytorialsów
W ostatnich godzinach do żołnierzy WOT trafiają nieoficjalne wiadomości przesyłane przez komunikatory: mają być gotowi do pełnienia służby na granicy z Niemcami: od Gubina przez Kostrzyn po Zgorzelec i Słubice, a na Lubieszynie kończąc. Nie wiadomo jednak, jaką konkretnie rolę mieliby pełnić, bo – jak można przeczytać w wiadomościach SMS od nich – „nikt nam tego nie tłumaczy”.
– Byliśmy na wschodniej granicy, broniliśmy Ojczyzny z bronią w rękach. A teraz mamy tłumić obywatelskie patrole? Przecież to nasi ludzie!
–-pisze jeden z terytorialsów.
Inny dodaje:
– To wygląda jak prowokacja wobec tych, którzy naprawdę bronią granicy, skoro państwo tego nie robi.
Według relacji naszych rozmówców, atmosfera wśród żołnierzy jest napięta. Wielu z nich nie zgłasza się do nowej misji, bo nie ufa intencjom władz.
– Nie ma entuzjazmu. Dobrze, że na razie nie zmuszają, tylko informują. Ale co będzie, gdy chętnych zabraknie?
– pyta kolejny.
Rządowa ofensywa przeciw obywatelom?
Zgłoszenia obywateli do Ruchu Obrony Granic rosną z dnia na dzień. Ludzie sami chcą patrolować pogranicze i dokumentować przypadki przepychania migrantów przez niemiecką policję. Rząd, zamiast wykorzystać ten oddolny potencjał obywatelski, traktuje ich jak zagrożenie.
Premier Tusk na konferencji prasowej oświadczył, że zamierza wyeliminować te patrole.
– Zrobimy z tym porządek. To państwo odpowiada za granice, a nie grupy zwoływane przez Bąkiewicza.
– powiedział premier na konferencji prasowej.
Minister Siemoniak wtórował mu:
– Polskie państwo nie będzie tolerowało samowoli i zastraszania.
W ocenie naszych informatorów, to zapowiedź konfrontacji nie z problemem nielegalnej migracji, ale z obywatelami.
Straż Graniczna dostała rozkaz, by nie zatrzymywać migrantów, tylko ich odbierać od Niemców. Ruch Obrony Granic stanął im na drodze. I dlatego teraz my, żołnierze WOT, mamy ich „uspokoić”?
– słyszymy od jednego z oficerów rezerwy.
Czy Tusk użyje wojska przeciw społeczeństwu?
Działania rządu wyglądają na próbę siłowego wyparcia obywatelskich inicjatyw z pogranicza. Ale wybór WOT jako formacji do tych działań jest wyjątkowo ryzykowny, to wojsko powołane przez rząd PiS, które zyskało zaufanie społeczne właśnie dzięki swojej aktywności na wschodniej granicy i w czasie pandemii. Próba ich wykorzystania do „pacyfikacji” społecznych nastrojów może okazać się dla Tuska politycznym strzałem w stopę. Bez wątpienia jest to prowokacja…
Tomasz Marzec

