Na tle politycznej codzienności, gdzie gesty bywają równie znaczące jak decyzje, ostatnie działania Donalda Tuska zwróciły uwagę nie tylko komentatorów, ale i opinii publicznej. Podczas posiedzenia rządu premier zwrócił się do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z prośbą o udzielenie urlopu Andrzejowi Szejnie, wiceministrowi w jego resorcie. Powód? Presja związana z jego sytuacją osobistą i rosnące kontrowersje wokół jego osoby.
Alkoholizm w polityce
Jeszcze przed oficjalną reakcją ze strony rządu, sam zainteresowany przyznał, że zmaga się z problemem nadużywania alkoholu. W oświadczeniu poinformował o podjętym leczeniu, czym — przynajmniej na chwilę — zamknął temat w oczach niektórych polityków Lewicy. Szefowa klubu parlamentarnego tej formacji, Anna Maria Żukowska, wyraziła publicznie nadzieję na powodzenie terapii i zakończyła sprawę, jakby była to jedynie kwestia zdrowotna.
Jednak polityka nie zawsze pozwala na tak szybkie rozgrzeszenia. Nastroje w koalicyjnych ławach okazały się mniej jednoznaczne. Coraz częściej pojawiały się głosy o konieczności zawieszenia Szejny w obowiązkach – nie tylko z powodu jego walki z nałogiem, ale również w związku z „innymi wątkami”, które premier Tusk delikatnie, ale wyraźnie zasygnalizował. O jakie wątki chodzi? Tego nie doprecyzowano. Być może jeszcze ich nie znamy.
W tle działań premiera i MSZ pojawia się także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która — jak poinformował rzecznik resortu Paweł Wroński — zweryfikuje deklaracje Szejny dotyczące leczenia. To ruch, który sygnalizuje, że sprawa wykracza poza kwestie czysto osobiste. Choć oficjalnie nikt nie mówi o podejrzeniach, sam fakt zaangażowania ABW sugeruje, że sytuacja wymaga szczególnej ostrożności.
Nie sposób nie zauważyć, że cała sprawa rozgrywa się na styku dwóch sfer: prywatnej i publicznej. Problem uzależnienia, choć ludzki i wymagający empatii, w przypadku osób pełniących wysokie funkcje państwowe staje się również sprawą interesu publicznego. Szczególnie jeśli pojawiają się sygnały o możliwych zagrożeniach dla funkcjonowania instytucji. Równowaga między transparentnością a ochroną prywatności w takich przypadkach okazuje się wyjątkowo trudna do utrzymania.
Zaskakuje jednak szybkość reakcji Donalda Tuska. To nieczęsty przypadek, by premier w sposób tak bezpośredni i formalny interweniował w sprawie podległego resortu. Można to odczytać jako próbę zaznaczenia politycznej odpowiedzialności — nie tylko wobec opinii publicznej, ale i w ramach rządowej koalicji. Jednocześnie wyraźnie zaznaczono, że nie chodzi tylko o stan zdrowia jednego człowieka, ale o konieczność „pełnego wyjaśnienia sprawy”. To język ostrożny, ale stanowczy.
Czy urlop będzie wstępem do politycznego wyciszenia sprawy, czy raczej początkiem procesu, który zakończy się dymisją? Na razie wiadomo jedno — sprawa Szejny nie jest już tylko problemem partii, z której się wywodzi. Przeniosła się do przestrzeni debaty publicznej, gdzie prywatne dramaty splatają się z kwestiami zaufania do instytucji państwa.
źródło zdjęcia: https://x.com/BChmielewski00/status/1901742072270311467/photo/1
Anna Miller