Premier Donald Tusk zapowiedział uruchomienie programu powszechnych szkoleń wojskowych dla dorosłych Polaków. Celem ma być zwiększenie liczebności armii do 500 tysięcy żołnierzy, uwzględniając rezerwistów. Inspiracją dla tej koncepcji jest model szwajcarski – system, w którym niemal każdy obywatel jest potencjalnym obrońcą kraju. W polskiej wersji program ma być dobrowolny i dostępny zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet.
Wybór, a nie obowiązek
Zgodnie z założeniami programu, uczestnicy będą mieli możliwość wyboru różnych form szkoleń – od jednodniowych kursów, przez weekendowe, aż po dłuższe cykle. Kluczowym elementem mają być zachęty: wynagrodzenie oraz dodatkowe dni wolne od pracy. To ważny aspekt, który może wpłynąć na faktyczne zainteresowanie projektem.
Ministerstwo Obrony Narodowej planuje także uruchomienie interaktywnej platformy, umożliwiającej obywatelom wybór rodzaju i terminu szkolenia. Choć pierwotnie zakładano, że program ruszy najwcześniej w przyszłym roku, niewykluczone, że pierwsze szkolenia zostaną przeprowadzone znacznie szybciej. Szczegółowy harmonogram ma zostać przedstawiony w najbliższych tygodniach.
Wyzwania i konsekwencje
Eksperci dostrzegają w tym pomyśle potencjalne zagrożenia. Największe kontrowersje budzą koszty ponoszone przez przedsiębiorców. Nieobecność pracowników w miejscu pracy, nawet jeśli ograniczona do kilku dni, może stać się realnym problemem dla wielu firm. Pojawia się też pytanie o skuteczność i celowość takich szkoleń. Czy rzeczywiście poprawią one zdolności obronne kraju, czy raczej staną się kolejną biurokratyczną inicjatywą, która na dłuższą metę nie przyniesie wymiernych korzyści?
Logistyka przedsięwzięcia również nie będzie prosta. Włączenie setek tysięcy obywateli w system szkoleniowy wymaga odpowiednich zasobów – instruktorów, infrastruktury oraz środków finansowych.
Krok w dobrą stronę czy polityczna zagrywka?
Z jednej strony, projekt może być odpowiedzią na rosnące zagrożenia geopolityczne i stanowić element budowania nowoczesnej strategii obronnej. Z drugiej – pojawiają się wątpliwości, czy to rzeczywiście przełomowa inicjatywa, czy raczej symboliczny gest mający pokazać, że rząd podejmuje działania na rzecz bezpieczeństwa kraju.
Czas pokaże, czy powszechne szkolenia wojskowe staną się istotnym filarem polskiej obronności, czy kolejną reformą, która szybko zostanie zapomniana.
źródło zdjęcia: https://x.com/KenigsbArthur/status/1896170392227893678/photo/1
Justyna Walewska