W sieci krąży nagranie rozmowy Rafała Trzaskowskiego z dziennikarzem, w której prezydent Warszawy próbuje wyjaśnić swoją zmianę stanowiska wobec kwestii koncentracji władzy. Jeszcze kilka lat temu zdecydowanie krytykował sytuację, w której premier i prezydent pochodzą z jednej partii. Dziś twierdzi, że jego słowa nie odnoszą się do obecnej koalicji rządzącej – co wielu odbiera jako próbę relatywizowania poglądów pod kątem bieżącej sytuacji politycznej.
Słowa, które wracają
– „Najgorsze, co może się zdarzyć, to prezydent i premier z jednej partii. (…) Nie ma gorszego scenariusza dla Polski” – mówił Trzaskowski pięć lat temu, przestrzegając przed zbytnim podporządkowaniem władzy wykonawczej jednej politycznej linii.
Zapytany przez dziennikarza, czy te same zastrzeżenia dotyczą również potencjalnej prezydentury z ramienia Platformy Obywatelskiej, Trzaskowski odpowiedział:
– „Nie panie redaktorze, dlatego że najgorsze co mogło się nam przydarzyć to prezydent, który jest całkowicie zależny od prezesa Kaczyńskiego (…). Zaręczam panu, że będę niezależny i że nie będę podpisywał w ciemno wszystkich ustaw”.
Zarzuty o wybiórczą ocenę sytuacji
Internauci i komentatorzy szybko podchwycili ten fragment, zarzucając Trzaskowskiemu niekonsekwencję i stosowanie podwójnych standardów. Pojawiają się głosy, że to nie sam fakt koncentracji władzy był przez niego krytykowany, lecz jedynie jej przynależność partyjna – a więc problemem nie jest układ, tylko to, kto go tworzy.
Niezależność warunkowa?
Trzaskowski broni się, podkreślając swoją deklarowaną niezależność w razie objęcia urzędu prezydenta. – „Nie będę podpisywał wszystkiego w ciemno” – zapewnia. Jednak dla części odbiorców to za mało. Wskazują oni, że argument o konieczności rozdziału władzy przestaje obowiązywać, gdy dotyczy własnego obozu politycznego.
– „Cała Polska wiesza banery Rafała. Uwierzcie mi – od tego, czy wy wiesili taki baner, czy nie, może naprawdę zależeć wynik wyborów” – zakończył emocjonalnie Trzaskowski, zwracając się do sympatyków. Dla wielu ten apel stanowił kontrast wobec wcześniejszej deklaracji o niezależności – tym bardziej że retoryka walki partyjnej pojawiła się niemal w tej samej wypowiedzi.
Pytania o spójność i wiarygodność
Choć Trzaskowski ma swoich lojalnych zwolenników, którzy doceniają jego dotychczasową działalność samorządową, to tego typu wypowiedzi mogą komplikować jego potencjalną kampanię prezydencką. W erze nagrań, cytatów i mediów społecznościowych polityczna pamięć jest długa – a każde odstępstwo od wcześniejszych deklaracji szybko staje się przedmiotem publicznego osądu.
źródło: https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=122119904990788040&id=61573641200681
źródło zdjęcia: https://x.com/corazurychu/status/1702096546920054931/photo/1
Anna Miller