Elon Musk zakończy swoją formalną współpracę z administracją Donalda Trumpa. Miliarder i właściciel firm takich jak Tesla, SpaceX i X (dawniej Twitter) przestanie pełnić funkcję specjalnego pracownika rządowego w Departamencie Efektywności Rządowej (DOGE). Jak wynika z oficjalnego komunikatu, decyzja została podjęta wspólnie przez prezydenta i samego Muska, który ma teraz skoncentrować się na kierowaniu swoimi firmami.
Departament Efektywności Rządowej powstał w ramach szeroko zakrojonej reformy Trumpa mającej na celu „odchudzenie” państwa. Na jego czele stanął właśnie Elon Musk – jako twarz deregulacji, cyfryzacji i cięć budżetowych. Według danych cytowanych przez CNN, w czasie funkcjonowania DOGE doszło do redukcji zatrudnienia w administracji federalnej o ponad 121 tysięcy etatów. Krytycy podnosili jednak, że reformy były chaotyczne i nieprzejrzyste – likwidowano instytucje o kluczowym znaczeniu, jak USAID, co wywołało protesty w środowiskach międzynarodowych i organizacjach humanitarnych.
Mimo to Biały Dom utrzymuje, że efekty działalności Muska były zgodne z celami reformy. Sam prezydent Trump podkreślił, że jego współpraca z Muskiem miała od początku charakter tymczasowy, a teraz nadszedł czas, by przedsiębiorca „powrócił do swoich wielkich projektów”. Jednocześnie zapowiedział, że DOGE również zakończy działalność w „odpowiednim czasie”, co może oznaczać zmiany w strukturze władzy wykonawczej.
W reakcji na wiadomość o odejściu Muska z funkcji rządowej, akcje Tesli wzrosły o 5%, co zrekompensowało wcześniejsze straty notowane po słabszych wynikach sprzedaży w pierwszym kwartale 2025 roku. Inwestorzy pozytywnie przyjęli informację, widząc w niej powrót pełnego zaangażowania CEO w kierowanie firmą.
Choć formalna rola Muska w Białym Domu dobiega końca, nie oznacza to całkowitego rozstania z administracją Trumpa. Jak wynika z zapowiedzi samego prezydenta, Musk nadal będzie pełnił nieformalną funkcję doradczą – choć bez oficjalnych tytułów i kompetencji.
Decyzja o odejściu Muska z DOGE wpisuje się w szerszy kontekst polityki kadrowej Trumpa – prezydent coraz częściej sięga po menedżerów i outsiderów, ale równie szybko się z nimi rozstaje. Czy to znak przegrzania formuły „rządu jak firma”? Czy też raczej element kampanijnego resetu przed kolejną kadencją?
źródło zdjęcia: https://x.com/NoLieWithBTC/status/1907466739174023390/photo/1
Magdalena Kwiatkowska