We Wrocławiu trwa dynamiczna kampania na rzecz referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta, Jacka Sutryka. Inicjatywa, zainicjowana przez stowarzyszenie SOS Wrocław, jest próbą zebrania wymaganej liczby podpisów, by umożliwić mieszkańcom głosowanie nad przyszłością włodarza miasta.
Wyścig z czasem i podpisami
Do 9 marca udało się zgromadzić około 33 tysiące podpisów – do osiągnięcia progu 46 646 brakuje więc jeszcze ponad 13 tysięcy. Czasu nie zostało wiele, bo termin zakończenia zbiórki upływa 24 marca. To oznacza konieczność pozyskania średnio około 1,5 tysiąca podpisów dziennie. Czy to możliwe? Zwolennicy referendum twierdzą, że tak, przeciwnicy – że to nierealne.
Demonstracja na rynku – manifest niezadowolenia
W niedzielę, 9 marca, na wrocławskim Rynku odbyła się demonstracja pod hasłem „Sutryk OUT”, zorganizowana przez SOS Wrocław. Wzięli w niej udział zarówno mieszkańcy, jak i przedstawiciele różnych środowisk niezadowolonych z działań obecnego prezydenta. Wśród zarzutów pojawiają się niespełnione obietnice wyborcze, nepotyzm oraz brak transparentności w zarządzaniu miastem.
Wrocławianie mówią o pogarszającej się jakości życia w mieście, chaotycznym planowaniu przestrzennym i problemach komunikacyjnych. Przewijają się też głosy o lekceważeniu opinii mieszkańców i rosnącym dystansie między prezydentem a społeczeństwem. „To referendum to nie tylko kwestia Sutryka, ale tego, jak traktuje się mieszkańców i jak wygląda zarządzanie naszym miastem” – mówi jeden z uczestników protestu.
Polityczna rozgrywka czy realna potrzeba zmian?
Przeciwnicy referendum podnoszą argument, że nawet jeśli uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów, samo głosowanie może nie dojść do skutku ze względu na problem z frekwencją. Do tego dochodzi polityczny kontekst – wśród sceptyków pojawiają się opinie, że inicjatywa SOS Wrocław ma podłoże czysto polityczne i jest próbą destabilizacji sytuacji przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi.
Z kolei zwolennicy referendum uważają, że to szansa na przewietrzenie miejskiej polityki i pokazanie, że prezydent nie jest nieodwoływalny. Podkreślają, że zebranie podpisów to dopiero pierwszy etap – prawdziwa mobilizacja będzie potrzebna w dniu ewentualnego głosowania.
Co dalej?
W najbliższych dniach okaże się, czy inicjatorzy referendum zdążą zebrać brakujące podpisy. Jeśli tak, Wrocław stanie przed możliwością przeprowadzenia głosowania, które może zdecydować o dalszych losach prezydentury Jacka Sutryka. Bez względu na wynik, jedno jest pewne – referendum, nawet jeśli się nie odbędzie, już teraz wywołało gorącą debatę na temat kierunku, w jakim zmierza Wrocław i jakości miejskiego zarządzania.
źródło zdjęcia: https://x.com/coolfonpl/status/1882353044408734077/photo/1
Anna Miller