Podczas gdy zwykły pracownik za przyjście do pracy pod wpływem alkoholu ryzykuje zwolnieniem, niektórzy posłowie pozwalają sobie na to… bez konsekwencji. W odpowiedzi na takie sytuacje marszałek Sejmu Szymon Hołownia przygotował projekt ustawy umożliwiający badanie trzeźwości parlamentarzystów podczas obrad.
Nowe przepisy mają dać marszałkowi narzędzia do reakcji, ale ze względu na nietykalność poselską oraz immunitety, rozwiązanie wymaga ostrożności. Nie świadczy to dobrze o politykach, ale prawdą jest też to, że wielu z nich nigdy „prawdziwej pracy” nie wykonywało. Od zawsze byli aktywistami na etatach, albo pełnili funkcje z nadania politycznego i byli sami sobie szefami, albo znajdowali się pod ochroną.
Kontrola trzeźwości posłów
Teraz ma się to skończyć, a marszałek Sejmu, niczym wychowawca w internacie lub w szkole, będzie weryfikował trzeźwość swoich „podwładnych”. Podczas wtorkowej konferencji prasowej Hołownia poinformował, że przygotował projekt pozwalający marszałkowi prowadzącemu obrady na zlecenie badania alkomatem posła podejrzewanego o nietrzeźwość.
Jestem świadomy, że głosy w tej sprawie są różne. To bardzo delikatna kwestia
– przyznał.
Projekt zostanie najpierw przedyskutowany na posiedzeniu prezydium Sejmu, a następnie zgłoszony jako inicjatywa ustawodawcza. Już sam fakt, że taki projekt pojawia się w parlamencie, bardzo źle świadczy o polskiej klasie politycznej. Jeśli ktokolwiek powinien dbać o jakość posłów, jeszcze na etapie rekomendowania ich na listy wyborcze, powinny to być gremia partyjne.
Tymczasem Hołownia przyznał, że od początku swojej kadencji wielokrotnie spotykał się z sytuacjami, w których posłowie pojawiali się na sali plenarnej pod wpływem alkoholu.
Marszałek nie może być bezradny, również wobec oburzenia opinii publicznej
– powiedział.
Przypomniał też, że w zwykłym miejscu pracy nietrzeźwość skutkuje natychmiastowymi konsekwencjami, podczas gdy w Sejmie, ze względu na immunitet, takie sytuacje często pozostają bez reakcji.
Pijany jak poseł na Sejm
Choć głośna scena z lutego, gdy nietrzeźwego posła Ryszarda Wilka z Konfederacji usunięto z sali obrad, stała się bezpośrednim impulsem do zmian, to był tylko wierzchołek góry lodowej. Wcześniej zdarzały się podobne incydenty. Jak choćby te z udziałem Bartłomieja Sienkiewicza z Koalicji Obywatelskiej czy Jana Marii Jackowskiego z PiS… gdy politycy, pomimo ewidentnych oznak nietrzeźwości, unikali konsekwencji.
Projekt ustawy ma położyć kres tej praktyce, w której jedyną karą bywało… odjęcie jednej diety lub tymczasowe zawieszenie w prawach członka partii.
R.B.

