PANI PREMIER BEATA SZYDŁO! CZY STRACI PRACĘ? I KTO POD NIĄ DOŁKI KOPIE? Rzecznik rządu Rafał Bochenek jako jedyny zabrał głos w tej sprawie.
Pani premier Beata Szydło nie ma lekko. Zawsze znajdzie się ktoś, kto czyha na jej potknięcie, aby zaraz się rzucić z oszczerstwami i coś tam wytknąć. A to, że spóźniła się z pomocą dla poszkodowanych w nawałnicach, albo włożyła nie takie buty czy wytarte jeansy z jakiegoś tam bliżej nieokreślonego bazaru.
Od wczoraj (od opublikowania artykułu w "Rzeczypospolitej) głośno jest w mediach o tym, że pani premier powinna zostać zdymisjonowana i że już niedługo sobie porządzi. A dlaczego? No bo jest nieudolna jak to twierdzi opozycja i zostanie zastąpiona przez samego prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
A jaka jest prawda? Czy w medialnych plotkach jest choć odrobina prawdy? Hmmm, trudno stwierdzić jednoznacznie.
„Rzeczpospolita” dotarła ostatnio do informacji, jakoby pani premier rzeczywiście miała stracić pracę. Skąd one pochodzą? Rzekomo z najbliższego kręgu współpracowników prezesa PiS, no, ale jak wiadomo, chcieli pozostać anonimowi, więc nie ma nazwisk. Tchórze? Może tak, a może ci, co pod panią premier dołki kopią tak naprawdę nie istnieją i to tylko dziennikarska plotka rzucona w eter, aby podkręcić atmosferę i mieć o czym pisać podczas „sezonu ogórkowego”. Zatem "może" na razie musi wystarczyć.
Jedyne co wiadomo, to to, że sam Jarosław Kaczyński nie skomentował dotąd rewelacji zamieszczonych w "Rzeczpospolitej", natomiast na ich temat wypowiedział się rzecznik rządu Rafał Bochenek, który niczego nie zdementował, niczego też nie potwierdził, mówiąc nieco zawile:
Od samego początku, kiedy rząd pani premier Beaty Szydło przejął władzę w Polsce, pojawiły się spekulacje co do kandydatur również ministerialnych, bo przecież o nich bardzo często się również spekuluje, kto kogo zastąpi, kiedy będzie jakaś rekonstrukcja, zmiana, wymiana ministra – mówił.
I dodał:
Rząd cały czas pracuje i realizuje program PiS. Jesteśmy gotowi na każdym etapie poddawać się ocenie swojego środowiska.
No zatem też nic konkretnego. Podsumowując.
Na razie nic zatem nie wiadomo, czy pani premier straci pracę i jeśli już "ktoś", to kto z partii PiS kopie pod nią dołki, rozmawiając z dziennikarzami „Rzeczpospolitej”.
Czas pokaże, czy w puszczonej w eter plotce jest jakaś prawda czy to tylko strachy na lachy.
A wy co uważacie? Chcielibyście innego premiera i jak oceniacie pracę Beaty Szydło?
Martyna Malarczyk
zdjęcie screen
MARTYNA MALARCZYK