W ostatnich dniach w sieci zaczęły pojawiać się informacje o podejrzanych wynikach w niektórych komisjach wyborczych podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. W wielu miejscach odnotowano dziwnie wysoki wzrost poparcia dla kandydata Karola Nawrockiego, co wzbudziło niepokój zarówno wyborców, jak i polityków.
Kraków jako przykład – „cud nad urną”?
Najgłośniejszym przypadkiem stała się komisja nr 95 w Krakowie, gdzie – według oficjalnych danych – Karol Nawrocki miał nagle otrzymać ponad 1 100 głosów, choć w pierwszej turze zdobył zaledwie około 200. Jednocześnie poparcie dla Rafała Trzaskowskiego – dotąd bardzo wysokie w tej komisji – znacząco spadło. Po sprawdzeniu okazało się, że doszło do pomyłki: głosy obu kandydatów zostały najprawdopodobniej błędnie przypisane. Członkowie komisji przyznali, że był to zwyczajny błąd, wynikający z przemęczenia.
Więcej takich przypadków w Polsce
Kraków to jednak nie jedyne miejsce, gdzie doszło do dziwnych zmian. Podobne sytuacje zaobserwowano m.in. w Gdańsku, Tychach, Strzelcach Opolskich, Bielsku-Białej czy Grudziądzu. W wielu z tych komisji widać było nagły, nienaturalny wzrost liczby głosów na Nawrockiego – czasem nawet trzykrotny w porównaniu z pierwszą turą.
Reakcja PKW i polityków
Na doniesienia o nieprawidłowościach zareagowała Państwowa Komisja Wyborcza. Zapowiedziała specjalne posiedzenie na 9 czerwca, podczas którego omówi zgłoszone przypadki. Rzecznik PKW podkreślił jednak, że Komisja nie ma prawa zmieniać wyników wyborów – może to zrobić tylko Sąd Najwyższy, na podstawie formalnych protestów wyborczych.
Premier Donald Tusk również odniósł się do sprawy, zapewniając, że wszystkie podejrzane sytuacje zostaną dokładnie sprawdzone. Dodał jednak, że nie należy automatycznie zakładać fałszerstw, zanim nie poznamy faktów. Wicepremier Krzysztof Gawkowski podkreślił z kolei, że w takich sprawach potrzebne są wyjaśnienia ze strony organów wyborczych.
Co dalej?
Każdy obywatel może złożyć protest wyborczy do Sądu Najwyższego – termin mija w połowie czerwca. Jeśli protesty zostaną uznane za zasadne, SN może nakazać ponowne przeliczenie głosów w niektórych komisjach. Władze Krakowa już zapowiedziały złożenie takiego protestu w sprawie komisji nr 95.
Mimo że skala nieprawidłowości (ok. 4–5 tys. głosów) raczej nie wpłynie na końcowy wynik wyborów – bo przewaga Nawrockiego wyniosła ponad 360 tys. – to sytuacja pokazuje, że system liczenia głosów nie jest odporny na błędy ludzkie.
Potrzeba zmian
Obecne przepisy nie dają PKW narzędzi do szybkiej interwencji w razie wykrycia błędów. W związku z tym pojawiają się głosy, że Kodeks wyborczy powinien zostać zreformowany – m.in. poprzez umożliwienie ponownego liczenia głosów w komisjach, gdzie wyniki budzą wątpliwości.

