Jutro (w poniedziałek) minister energii Miłosz Motyka spotka się ws. sytuacji w PG Silesia. Będzie rozmawiał, jak sam zastrzegł, z pracownikami a nie z „partyjnymi rzecznikami”. Czy wizyta jednego z najmniej doświadczonych ministrów obecnej władzy doprowadzi do jakiegoś porozumienia?
Spotkanie ma odbyć się w siedzibie Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Ma to być spotkanie Trójstronnego Zespołu Branżowego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników. Rozmowy poświęcone będą sytuacji w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie od 22 grudnia trwa protest – pod ziemią przebywa ok. 20 osób; kilkoro protestuje na powierzchni.
Swoją obecność w rozmowach zapowiedział w niedzielę na platformie X minister energii Miłosz Motyka.
„Jutro spotykam się z przedstawicielami PG Silesia należącej do prywatnej firmy, która przez lata funkcjonowała rynkowo i generowała zyski. Jednocześnie spółka otrzymała miliony złotych pomocy publicznej”
– napisał Motyka, po czym dodał:
„Państwo nie może dziś przejmować odpowiedzialności za decyzje właściciela, który korzystał z publicznego wsparcia, a teraz konsekwencje miałyby spaść na wszystkich podatników (…) nie będę uczestniczył w spotkaniach wykorzystywanych do bieżącej gry politycznej. Rozmawiam z pracownikami, nie z partyjnymi rzecznikami. Jutro rozmowa o konkretach, nie o hasłach”.
Pisząc, że minister Motyka to minister bez doświadczenia, mamy na uwadze właśnie jego x-ową wypowiedź, gdzie pisze, że nie będzie rozmawiał z „rzecznikami partyjnymi” ale z pracownikami. I właśnie to świadczy o totalnej nieznajomości całego konfliktu, całej sytuacji. Ale Motyka jest ministrem tylko po to, by grać na klawiszach Tuska, który dokłada wszelkich starań, by polskie bezpieczeństwo energetyczne jak najszybciej zniszczyć i pozbawić Polaków owego bezpiecznika, jakim jest energetyka węglowa.
Miejmy nadzieję, że Motyka nie zostanie wywieziony na taczce!
Źródło: x.com

