Choć nie wszedł do drugiej tury, wynik Sławomira Mentzena w wyborach prezydenckich 2025 przeszedł do historii jako jedno z największych zaskoczeń kampanii. Jak pokazuje raport Europejskiego Kolektywu Analitycznego Res Futura, to nie przypadek, lecz efekt nowej formy mobilizacji: hybrydy polityki internetowej i realnej, gdzie viralowe treści napędzają rekordową frekwencję na wiecach, a algorytmy stają się cichymi architektami poparcia. Mentzen nie wygrał wyborów, ale był głosem, który najprawdopodobniej zdecydował o wyniku wyborów w drugiej turze.
Wiec zaczyna się na TikToku
Mentzen nie tylko funkcjonował w internecie. On uczynił z niego centrum dowodzenia. Treści publikowane na TikToku i Twitterze nie były dodatkiem do kampanii, ale jej trzonem. To tam budowano zasięg, lojalność i poczucie wspólnoty.
Interakcje online przekładały się na fizyczną obecność offline – każdy viralowy film był potencjalnym zaproszeniem na wiec
– piszą autorzy raportu.
I rzeczywiście, spotkania z Mentzenem biły rekordy frekwencji. Co istotne, ich organizacja nie opierała się na partyjnych strukturach, lecz na społecznej mobilizacji. Uczestnicy przychodzili, bo chcieli być częścią zjawiska, które wcześniej poznali w sieci. Jak pisze Res Futura: „algorytmy rozgrzały emocje, a emocje zapełniły place”.
Kampania bez zbędnych słów
Mentzen przemawiał językiem zrozumiałym dla pokolenia, które dorastało z memami, a nie z debatami sejmowymi. Jego przekaz: uproszczony, zwięzły, oparty na emocji i kontraście – idealnie wpasował się w logikę internetu. Gospodarka? „Podatek Belki to kradzież”. Biurokracja? „Więcej urzędników niż żołnierzy”. Unia Europejska? „Absurdalna maszyna regulacyjna”.
Tego rodzaju komunikaty … krótkie, dosadne, łatwe do udostępnienia – stały się nośnikami idei. Nie wymagały komentarza ani kontekstu.
Mentzen nie musiał być tłumaczony – wystarczyło kliknąć „Udostępnij”
– zauważają autorzy raportu.
Antyestablishmentowa wspólnota
Trzon jego elektoratu stanowili młodzi, cyfrowi, wykształceni ludzie m.in. tacy jak Łukasz z persony analitycznej Res Futura: trzydziestoletni programista, który wcześniej nie angażował się politycznie, ale tym razem poczuł, że głosując na Mentzena, głosuje na zmianę systemu.
Dla tej grupy kandydat Konfederacji był nie tyle politykiem, co twórcą społeczności „mentzenistów”. Ludzi z własnym stylem, humorem i poczuciem misji.
Nieprzypadkowo kampania przypominała działania influencerów: z wyrazistym tonem, rozpoznawalnym stylem graficznym, regularnym kontaktem i błyskawiczną reakcją na wydarzenia. Mentzen nie prowadził kampanii „do wyborców”, ale prowadził ją „z nimi”.
Świat cyfrowy vs. świat analogowy
W kontraście do tego nowoczesnego modelu, Rafał Trzaskowski i w mniejszym stopniu Karol Nawrocki, reprezentowali podejście tradycyjne tj. wiece z podaniem ręki, wystąpienia w mediach, czy spotkania z dziennikarzami na konferencjach prasowych. Trafiali do lojalnego elektoratu 50+, ale nie potrafili dotrzeć do młodszych wyborców. Ich obecność w mediach społecznościowych była poprawna, lecz wyzuta z autentyczności. Próby wiralizacji, jak słynna scena z kiełbasą w przypadku Nawrockiego, a także wystąpienie Trzaskowskiego z „Prince Polo”, kończyły się internetową kpiną, nie zaangażowaniem.
Kandydat analogowy w cyfrowym świecie nie tylko nie nadąża – staje się łatwym celem narracyjnej dekonstrukcji
– piszą autorzy raportu.
Nowa polityka nie potrzebuje stacji TV
Kampania Mentzena była możliwa, ponieważ zignorowała tradycyjne kanały dystrybucji. Zamiast walczyć o prime time w telewizji, walczyła o feed użytkownika. Zamiast debat – dostarczała cięte shorty. Zamiast obietnic dla wszystkich – stawiała na emocję dla konkretnych.
Wnioski z raportu Res Futura są jednoznaczne: polityka cyfrowa nie tylko działa , ale redefiniuje relacje polityków ze społeczeństwem. Mentzen nie zdobył władzy w wyborach, ale zyskał władzę nad językiem politycznym i to już jest zwycięstwo. Choć nie awansował do drugiej tury, zdefiniował reguły kampanii przyszłości. Pokazał, że możliwy jest sukces w wyborach poza głównym nurtem.
Polityka po kampanii Mentzena nie będzie już taka sama. Nie dlatego, że zmieniły się partie, ale dlatego, że zmieniło się medium. I to medium właśnie przemówiło.

