Przewodnicząca PE Roberta Metsola odrzuciła wniosek europosłanki Anny Bryłki o minutę ciszy dla pomordowanych przez UPA Polaków. Decyzja zapadła w przededniu 82. rocznicy krwawej niedzieli na Wołyniu – ludobójstwa, które wciąż jest w pamięci wielu Polaków.
Nie o zemstę, lecz o pamięć i prawdę wołają ofiary
Dzisiaj, na dzień przed Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, europosłanka Anna Bryłka z Konfederacji zwróciła się do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli z apelem o uczczenie ofiar Rzezi Wołyńskiej minutą ciszy. Wniosek został odrzucony.
Nie będzie minuty ciszy w Parlamencie Europejskim dla ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu. Przewodnicząca Roberta Metsola odrzuciła wniosek, który skierowałam w imieniu Patriots for Europe w tej sprawie
– poinformowała w mediach społecznościowych Bryłka.
Nie wszystkie ofiary totalitaryzmów są w Unii Europejskiej traktowane tak samo. Nie o zemstę, lecz o pamięć i prawdę wołają ofiary!
– dodała.
Decyzja Metsoli, należącej do Europejskiej Partii Ludowej jest ewidentnym skandalem i brakiem empatii dla Polaków. Jest to też kolejny przypadek, gdy instytucje unijne unikają oficjalnego upamiętnienia zbrodni wołyńskiej, mimo że historycy szacują, że w latach 1943-45 z rąk Ukraińskiej Powstańczej Armii zginęło około 100 tysięcy Polaków.
11 lipca 1943 – krwawa niedziela, która wstrząsnęła Wołyniem
Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa, obchodzony 11 lipca, upamiętnia kulminację mordów na Polakach dokonanych przez UPA. Tego dnia w 1943 roku ukraińscy nacjonaliści zaatakowali jednocześnie ponad 150 polskich wsi i osad. Masakry były zaplanowane – mordowano całymi rodzinami, palono domy, a tych, którzy próbowali uciekać, ścigano i zabijano w bestialski sposób.
Historycy wskazują, że decyzja o eksterminacji Polaków zapadła w wąskim gronie przywódców OUN-B (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – frakcji banderowskiej). Wśród nich byli m.in. Dmytro Klaczkiwski, Wasyl Iwachiw i Iwan Łytwynczuk. Choć formalnym przywódcą OUN był Stepan Bandera, wówczas więziony przez Niemców, badacze uważają że utrzymywał kontakty z organizacją.
Robert Bagiński

