Sprawa podżegania do „zamachu stanu”, która ujrzała światło dzienne dzięki Szymonowi Hołowni, będzie jeszcze przez długi czas jątrzącą raną w koalicji rządzącej. Lider Konfederacji i marszałek Sejmu Sejmu Krzysztof Bosak uważa, że z tego powodu będzie narastać konflikt między Bosakiem, a Donaldem Tuskiem. – Donald Tusk będzie szukał teraz takich sposobów pokazania Szymonowi Hołowni, gdzie jest jego miejsce, żeby go zabolało – powiedział wieczorem w podcaście „Rymanowski Live”.
Słowa marszałka Hołowni zna już w Polsce każdy. W telewizyjnym wywiadzie dla Polsat News powiedział, że przychodziły do niego różne osoby z propozycjami, aby nie zwoływał Zgromadzenia Narodowego, celem złożenia przysięgi prezydenckiej przez Karola Nawrockiego. Wspomniał też o tym, że sprawa była poruszana w gronie liderów koalicji.
Wielokrotnie proponowano, czy sugerowano mi, czy byłbym gotowy przeprowadzić zamach stanu. Ale zamachu stanu się ze mną nie zrobi. Jako marszałek Sejmu jestem zobowiązany uszanować wolę większości wyborców
– powiedział Hołownia.
Na te słowa, podczas spotkania z sympatykami Platformy Obywatelskiej w Pabianicach, zdążył już odpowiedzieć mu premier Donald Tusk.
Jak puszczamy dzieci na wakacje, to im przecież mówimy: nie rób głupot, bo głupoty mogą zamienić się w dramat. W polityce jest dokładnie tak samo
– ostrzegał Tusk, co wielu od razu odebrało jak sygnał do zaprzyjaźnionych mediów oraz tzw. „autorytetów”, a także partyjnego aktywu, w jaki sposób mają traktować od tego momentu Szymona Hołownię.
To jeszcze wciąż wczesne dni, aby stwierdzić, co stanie się z marszałkiem Sejmu, oprócz formalnego oddania funkcji w październiku, ale nie ma wątpliwości, że ta zniewaga wobec samego premiera oraz tzw. elit, nie ujdzie Hołowni płazem. Krzysztof Bosak w rozmowie z Bogdanem Romanowskim w jego autorskim podcaście nie miał wątpliwości, że Hołownia wszedł na „drogę śmierci” i zostaną przeciwko niemu wytoczone największe działa.
Między nimi wyraźnie iskrzy. Moim zdaniem sprawy zaszły daleko, to znaczy obaj będą robić dobre miny do złej gry, natomiast już nastąpiło tzw. przejście Rubikonu i Szymon Hołownia jest na liście śmierci – to znaczy Donald Tusk będzie próbował go wykończyć politycznie
– stwierdził Bosak.
Według lidera Konfederacji, Donald Tusk rozpocznie proces „dezaktywacji” Hołowni, poprzez podbieranie mu z klubu posłów oraz obniżanie jego wiarygodności. Wszystko będzie zmierzało w tą stronę, aby nie tylko pokazać mu miejsce w szeregu, ale przede wszystkim osłabić i wyeliminować z życia publicznego – nie tylko w polityce, ale również w mediach.
Moim zdaniem premier Tusk będzie szukał teraz takich sposobów pokazania Szymonowi Hołowni, gdzie jest jego miejsce, żeby go zabolało. Będzie szukał ludzi, na których mu zależało, będzie szukał spraw, które są dla niego istotne i będzie jedna po drugiej kasował. A na końcu spróbuje skasować samego lidera
– wyjaśnił w rozmowie z Rymanowskim polityk.
Wypowiedzi Krzysztofa Bosaka szokują, ale dla każdego obserwatora życia publicznego, a szczególnie historii Donalda Tuska, są czymś oczywistym. Donald Tusk nie raz i nie dwa razy, skutecznie i brutalnie eliminował swoich „partnerów” w polityce, jeśli próbowali wybijać się na niezależność, albo podważali jego pozycję. Pod tym względem jest mistrzem i jeśli analizować losy Pawła Piskorskiego, Andrzeja Olechowskiego, Jana Rokity, Zyty Gilowskiej czy Grzegorza Schetyny, ale też dziesiątek innych osób, są tego potwierdzeniem.
W przypadku „zamachu stanu” sprawa jest grubsza, bo nie chodzi tylko o ambicje polityczne, ale również konsekwencje prawne.
Na początek Hołownia może zostać zredukowany do roli zwykłego posła bez wpływu na cokolwiek
– skonstatował Bodak.
Robert Bagiński

