Stało się to, przed czym przestrzegali rolnicy, a także politycy opozycji. Polski rząd właśnie dał zielone światło dla kontrowersyjnej umowy UE-Mercosur, choć jeszcze niedawno twierdził, że zagraża ona polskiemu rolnictwu.
Wspólne oświadczenie z Francją to jedynie pozorne ustępstwo: klauzula ochronna dla „wrażliwych produktów rolnych”, to polityczny listek figowy, który nie rozwiązuje realnego problemu. Tymczasem Niemcy i Hiszpania już zacierają ręce, ponieważ ich koncerny zyskają nowe rynki zbytów.
Niemiecki interes w umowie UE-Mercosur
Jak podkreślił na platformie X były europoseł Jacek Saryusz-Wolski, „umowa UE-Mercosur jest korzystna głównie dla Niemców, ponieważ spowoduje otwarcie rynków w Ameryce Południowej dla niemieckiego przemysłu„. Rzeczywiście, Berlin od lat forsuje to porozumienie, które pozwoli niemieckim koncernom na eksport swoich produktów w zamian za zalanie Europy południowoamerykańską żywnością.
Główny zarzut wobec tej żywności, to jej słaba jakość. Nie bez znaczenia jest argument, że Europa zniszczy własne rolnictwo, a uzależni się od tego zza oceanu.
W interesie Polski jest zablokowanie umowy UE-Mercosur
– uważa Jacek Saryusz-Wolski
Listek figowy zamiast realnej ochrony
Według Saryusza-Wolskiego, minister Adam Szłapka sygnuje porozumienie polsko-francuskie, ale jak można przeczytać w oświadczeniu, jedyne co udało się wynegocjować to „specjalna klauzula ochronna dotycząca produktów rolnych wrażliwych„. Zdaniem Saryusza-Wolskiego, to za mało.
Min. Szłapka sygnuje porozumienie polsko-francuskie, zgodę maskuje listkiem figowym w postaci uzupełnienia umowy klauzulą zabezpieczającą
– napisał polityk.
Umowa UE-Mercosur nie gwarantuje w wystarczającym stopniu ochrony naszych standardów sanitarnych, środowiskowych, dobrostanu zwierząt i socjalnych – przyznają od miesięcy krytycy tego porozumienia.
Kto straci na porozumieniu?
W powszechnej opinii, przede wszystkim ekspertów oraz polityków krytycznych wobec umowy z krajami Mercosur, największymi przegranymi będą unijni rolnicy, którzy od dawna protestują przeciwko umowie. Dla większości krajów UE umowa jest niekorzystna, ponieważ spowoduje zniszczenie ich rolnictwa – podnoszą alarm. Tymczasem polski rząd, który jeszcze niedawno mówił o konieczności zablokowania porozumienia, szczególnie przed wyborami prezydenckimi, teraz je akceptuje pod płytkim pretekstem klauzuli zabezpieczającej.
Dla większości krajów UE umowa jest niekorzystna
– skonstatował we wpisie Saryusz-Wolski.
Umowa UE-Mercosur to klasyczny przykład, jak w unijnej polityce handlowej interesy najsilniejszych graczy przeważają nad dobrem całej wspólnoty. Polscy rolnicy i konsumenci zapłacą za to wysoką cenę, podczas gdy niemiecki przemysł świętować będzie kolejny sukces eksportowy.
Przypomnijmy, umowa UE-Mercosur, to projekt mający na celu powołanie strefy wolnego handlu między Unią Europejską a krajami z Ameryki Południowej wchodzącymi w skład Mercosur (m.in. Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj). Wielkimi zwolennikami umowy pomiędzy Unią a Mercosurem są przede wszystkim Niemcy oraz Hiszpania, które przewodzą koalicji 11 państw UE. W ramach strefy wolnego handlu do krajów Mercosur miałyby trafiać produkty niemieckiego przemysłu, a Europę miałyby zalać produkty rolnictwa krajów Mercosur, co spowoduje zniszczenie rolnictwa w Europie.
R.B.

